Reżyser Tekkena 8 wyjaśnia, dlaczego lepiej mu nie grozić
Skutek odwrotny do zamierzonego.
Reżyser Tekken 8 postanowił odnieść się do gróźb, jakie ostatnio padały w sieciach społecznościowych w kierunku jego osoby oraz reszty zespołu deweloperskiego. Jak się okazuje, może to mieć poważne skutki dla całej społeczności.
Katsushiro Harada poruszył temat mniej lub bardziej poważnych pogróżek kierowanych pod jego adresem przez osoby domagające się choćby włączenia do zestawu wojowników mistrza capoeiry Eddy'ego Gordo, który zadebiutował w kultowej trzeciej odsłonie serii. Deweloper wyjaśnia, że nawet żartobliwe pogróżki mogą mieć poważne konsekwencje.
„Przez fanów zachowujących się przesadnie, powielających słowa, akcje, fałszywe informacje, matactwa czy groźby, motywacja całego zespołu deweloperskiego gwałtownie maleje. W efekcie rzeczy, których wspomniani fani się domagają, stają się jeszcze dalsze od realizacji” - napisał Katsushiro Harada.
Twórca wyjaśnił też, że groźby nawet w formie głupich żartów często traktowane są bardzo poważnie przez organizatorów imprez masowych, a także założycieli, udziałowców oraz pracowników firm zajmujących się produkcja gier. W efekcie zdarza się, że Harada nie może pojechać na jakieś wydarzenie z udziałem społeczności, ponieważ proszą go o to osoby odpowiedzialne za organizację i bezpieczeństwo.
Osoby decyzyjne również „nie lubią byc zastraszane”, więc często proszą zespół o celowe niewłączanie do gry funkcji, których domagają się agresywni gracze i to nawet w sytuacji, gdy dana opcja czy postać „powinna znaleźć się w grze w pierwszej kolejności”. Również pracownicy bezpośrednio związani z produkcją źle znoszą złą atmosferę, a ich morale spada, co może przełożyć się na opóźnienia czy konieczność zrezygnowania z pewnych elementów ze względu na ograniczony czas.
Dlatego warto mieć na oku przedstawicieli społeczności, którzy zachowują się nieodpowiednio lub wręcz wbrew prawu i reagować - choćby przez anonimowe zgłaszanie postów. Agresywni fani nie tylko negatywnie wpływają na morale twórców, ale szkodzą też sobie oraz - a może i przede wszystkim - innym fanom, natomiast ich groźby często przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego, na czym traci cała społeczność.