Riders Republic to świetny następca Steep
Nasz gameplay i wrażenia z bety.
Trwają testy Riders Republic. Spędziliśmy z grą kilka godzin, a nasze wrażenia przedstawiamy w materiale wideo z rozgrywką. Gameplay pozwala przyjrzeć się jeździe na nartach, snowboardzie i rowerach.
Produkcja poprawia wiele wad gry Steep i jest - można powiedzieć - nieoficjalnym sequelem tej gry. Pierwsza, duża zaleta to naprawdę zróżnicowany świat. To już nie tylko pełno białego puchu, ale też pustynne kaniony i zielone lasy.
Choć wstęp przygody jest nieco przydługi - wprowadzenie prowadzi gracza za rękę, przedstawiając wszystkie możliwości i atrakcje - to później, gdy zyskujemy pełną swobodę, możemy poczuć dużą przyjemność z jazdy.
Triki na desce czy nartach sprawiają sporą satysfakcję, a osiąganie dużych wyników punktowych nie jest wcale proste. Rowerowe wyścigi bywają łatwe, ale gdy trasy stają się wąskie, potrafią stanowić wyzwanie i przyczynić się do wielu kraks.
Hamowanie na zakrętach jest niezbyt realistyczne, ale prawdziwym celem szaleńczej jazdy staje się przede wszystkim utrzymanie na wytyczonym torze i trafianie w punkty kontrolne.
Ciekawym dodatkiem są masowe wyścigi, w których jednocześnie rywalizuje kilkudziesięciu graczy. Po drodze do mety - w określonych punktach - zmieniane są środki transportu. Po wyskoczeniu z rampy na rowerze nagle możemy więc przywdziać odrzutowy plecak, by kontynuować zabawę.
Nie zabrakło także trybu PvP na mniejszą skalę, w którym dwie drużyny przejmują różne rampy, poręcze do grindowania i wyskocznie. Wykonując na nich triki, przemalowujemy je jednocześnie na kolor naszego zespołu. To ciekawe urozmaicenie rozgrywki i miła odskocznia od ogromnego świata.
Beta Riders Republic jest otwarta dla wszystkich do 28 sierpnia. Pełna wersja debiutuje w październiku.