Riot Games tłumaczy się z wydania pakietu skinów za 2000 zł
Pakiet jakby prestiżowy.
Wydany niedawno pakiet skinów będący uhonorowaniem osiągnięć profesjonalnego esportowca „Fakera” poraził graczy League of Legends ceną wyznaczoną na ok. 2000 zł. Reżyser gry wyjaśnił, skąd pomysł na tak drogi zestaw.
Na początek warto jednak zaznaczyć, że „Popisowa” kolekcja udostępniona wraz ze startem inicjatywy Hall of Legends faktycznie jest dosyć obfita. Mowa bowiem nie tylko o unikalnym skinie, ale i długiej liście innych dodatków kosmetycznych w postaci emotek, banerów, portretów czy 100 poziomów przepustki.
Całość wyceniono na nieco ponad 59 tys. punktów Riot Points, czyli właśnie około 2000 zł. Z pewnością nie jest to wydatek, na którym może sobie pozwolić przeciętny śmiertelnik, z czego Riot Games najwyraźniej zdaje sobie sprawę. Jak wyjaśniono, pakiet był skierowany do małej grupy osób, które są chętne do wydania wielkich kwoty za porcję prestiżu.
„Myślę, że niektórzy ludzie bardzo zdenerwowali się przez skina do Ahri” - wyjaśnia reżyser Pu Liu cytowany przez PC Gamer. „Sądzę, że jest to w pewnym sensie uzasadnione, ponieważ kiedy 14-letnia gra zaczyna robić nowe, drogie rzeczy, a gracze są przyzwyczajeni do określonego przedziału cenowego, może to być trochę szokujące”
„Zdecydowana większość naszych graczy gra w League of Legends, ogląda esport, słucha muzyki, i ogląda filmy całkowicie za darmo” - czytamy dalej. „Zdecydowana większość graczy wydaje więc 0 dolarów na darmową grę. W konsekwencji większość naszych przychodów pochodzi od niewielkiego, jednocyfrowego odsetka graczy”.
Dalej Liu wytłumaczył, że na świecie są osoby gotowe wydać na swoje hobby 200 dolarów miesięcznie. Jeśli dla części z nich takim zajęciem jest właśnie League of Legends, to studio powinno taki fakt wykorzystać. Dodał jednak, że byłby bardzo zmartwiony, gdyby wszyscy gracze, którzy do tej pory grali za darmo, sięgnęli nagle po nowy pakiet skinów.
„Uważamy, że w rzeczywistości istnieje coś takiego jak zbyt wysoki odsetek graczy wydających pieniądze w grach free-to-play. Oznacza to bowiem, że zawartość darmowa nie jest wystarczająco dobra w stosunku do tej płatnej” - podsumował.