Rozpakowujemy PS5 Pro. Oto jak wygląda najnowsza konsola Sony
Oraz jak wypada w porównaniu z bazowym modelem.
Do naszej redakcji zawitało PlayStation 5 Pro - wzmocniona wersja konsoli Sony, która już 7 listopada wyląduje na półkach sklepowych. Na publikację wrażeń z testów przyjdzie jeszcze czas, natomiast dzisiaj możemy Wam pokazać, jak prezentuje się sprzęt oraz co znajduje się w pudełku.
PS5 Pro kryje się w dużym, czarnym opakowaniu. Tym razem brak wprowadzającej w błąd informacji o obsłudze rozdzielczości 8K z pudełka PlayStation 5, jest „tylko” 4K, 120 klatek na sekundę i HDR. Jako że napęd fizyczny trzeba dokupić osobno, w rogu jest też ostrzeżenie, że konsola nie obsługuje płyt, a jedynie cyfrowe wersje gier.
Z tyłu wymieniono trzy główne filary PlayStation 5 Pro, którymi Sony chwali się od czasu pierwszej prezentacji konsoli, na której opowiadał o nich Mark Cerny, główny architekt konsol „Niebieskich”. Mowa o PSSR, czyli skalowaniu opartym na uczeniu maszynowym, „zoptymalizowanej wydajności”, pod którą kryje się o 67% mocniejszy procesor graficzny, oraz wydajniejszym i bardziej zaawansowanym ray tracingu.
W czarnym pudełku znajduje się właściwe opakowanie z PS5 Pro, w którym dobieramy się do kolejnych elementów.
Pełna zawartość opakowania z PlayStation 5 Pro to:
- Konsola
- Dwie nóżki w kształcie litery „A” do ułożenia konsoli poziomo
- Kontroler DualSense
- Przewód zasilający
- Przewód HDMI 2.1
- Przewód do podłączania i ładowania kontrolera
- Poradnik szybkiego uruchamiania
- Przewodnik bezpieczeństwa
- Gwarancja
Niestety, zgodnie z zapowiedziami, w zestawie nie ma podstawki do stawiania konsoli pionowo. To opcjonalne akcesorium, które można dokupić. Są za to dwie nóżki w kształcie litery „A”, które umieszczamy w otworach w przecięciu płyty bocznej.
Właścicielom PS5 Slim to rozwiązanie wyda się znajome, ale ja miałem do tej pory premierową edycję PlayStation 5 i nie zamieniłem jej potem na odchudzoną wersję, więc jestem zaskoczony prostotą i funkcjonalnością tego pomysłu. W pozycji poziomej konsola opiera się na trzech punktach - dwóch nóżkach i rogu obudowy. To gigantyczna różnica względem podstawki do oryginalnego PS5, która była jednym z najbłaszych elementów konstrukcyjnych konsoli. Pro leży pewnie i stabilnie.
Jeśli chodzi o kontroler, to mamy do czynienia z dobrze znaną konstrukcją, identyczną jak w poprzednich wersjach PS5.
Wygląd PS5 Pro oraz porównanie rozmiaru z bazowym PS5
Design PS5 Pro nie odbiega oczywiście od stylu wyznaczonego przez pierwszą edycję konsoli, a kontynuowanego w ramach PS5 Slim. Można powiedzieć, że Pro wygląda niemal tak samo, jak Slim, z tym że wąskie przecięcie na bocznych płytach zamieniło się w bardziej drapieżne „skrzela”. Przycisk i porty USB-C umieszczono w tych samych miejscach i widzimy nawet znajome ze Slim wgłębienie w czarnym grzbiecie konsoli.
Plastikowe elementy są matowe i błyszczące tam, gdzie wcześniej, a z tyłu również nie zobaczymy znaczących zmian, wliczając w to dwa porty USB-A.
Biorąc pod uwagę, że ominęło mnie PS5 Slim, jestem zaskoczony, jak stosunkowo niewielkich rozmiarów jest najmocniejsza konsola Sony. W porównaniu z PS5 zwanym potocznie „FAT”, najnowsza propozycja japońskiego producenta prezentuje się świetnie i oszczędza nieco miejsca.
Stawiając konsole pionowo (obie bez podstawek), PS5 Pro wydaje się nawet ciut wyższe niż pierwsza edycja sprzętu, jednak zaglądając od góry lub kładąc je poziomo, różnica jest widoczna gołym okiem. Mam też wrażenie, że płyty boczne na PS5 Pro są nieco jaśniejsze niż w pierwszej wersji.
Różnice względem PS5 Slim nie są więc duże, ale już względem „FAT-a” znaczące. To o tyle istotne, że - jak sądzę - wiele osób będzie wykonywało ewentualną przesiadkę właśnie ze starszych wersji sprzętu.
Wkrótce opublikujemy pełne wrażenia z testów PlayStation 5 Pro.
Egzemplarz PlayStation 5 Pro otrzymaliśmy nieodpłatnie od Sony Interactive Entertainment.