Skip to main content

RTX 4090 psują się podobno na potęgę. Problemem nadal jest złącze

Nawet sto miesięcznie.

Jeden z serwisantów zajmujących się kartami graficznymi przyznaje, że tygodniowa naprawia nawet 25 egzemplarzy RTX 4090, które nadal cierpią na problemy z nie najlepiej przemyślanym złączem zasilania.

Nie od dzisiaj wiadomo, że niedbałość przy podpinaniu wtyczek 12VHPWR - te muszą być niemal idealnie proste i bez zagięć przy kablu - może sprawić, że imponujące napięcia wymagane przez najmocniejsze GPU od Nvidii potrafią roztopić plastikowe elementy i oploty.

Dotychczas nie wiedzieliśmy jednak, jak duża jest skala problemu. Głos w tej dyskusji zabrał jeden z pracowników firmy NorthridgeFix, która zajmuje się naprawą przeróżnych urządzeń elektronicznych w Stanach Zjednoczonych.

- Dostajemy około 20-25 kart graficznych RTX 4090 tygodniowo - przyznał serwisant w najnowszym materiale wideo na oficjalnym kanale przedsiębiorstwa. Dosłownie „pod ręką” mężczyzna miał trzy sztuki, którymi musiał się zająć.

- Dostajemy ich tyle, że kupiłem sobie specjalną maskę, żeby nie musieć wdychać tych spalonych złącz - dodał serwisant, prezentując przemysłowy sprzęt do filtrowania wdychanego powietrza. - Za każdym razem, gdy pracuję nad RTX 4090, zapach jest nie do wytrzymania. Jak fajerwerki razy dziesięć.

W listopadzie 2022 roku Nvidia zapewniała, że zdaje sobie sprawę z pięćdziesięciu przypadków roztopionych wtyczek 12VHPWR, ale - jeśli słowa NorthridgeFix są zgodne z prawdą - faktyczna skala problemów może być dużo większa.

Konsorcjum producentów sprzętu PCI SIG zdecydowało się już przeprojektować złącze. Nowy standard - pod nazwą 12V-2x6 - odpowiada na największe bolączki poprzednika, choć nigdy nie potwierdzono oficjalnie, że powstał właśnie w wyniku problemów starszej wersji. To byłoby bowiem przyznaniem się do błędu.

Zobacz także