Rzadki przypadek. Ten serial Netflixa chwalą zarówno widzowie, jak i krytycy
Od twórcy „Narcosa”.
Jednym z najnowszych nabytków w katalogu Netflixa jest „Griselda” - biograficzny serial opowiadający historię tytułowej Griseldy Blanco, zwanej też Kokainową Matką Chrzestną z lat 70. Produkcja zbiera wysokie oceny zarówno od widzów, jak i krytyków.
„Griselda” zadebiutowała w katalogu serwisu 25 stycznia - zgodnie z opublikowaną wcześniej rozpiską - i szybko wzbiła się w rankingu serwisu Rotten Tomatoes. Spośród 40 recenzji wystawionych przez krytyków, około 88% uznano za pozytywne. W przypadku widownii różnica jest niewielka, licznik sięga bowiem 85%.
Wydaje się, że widowisko powinno szczególnie przypaść do gustu fanom „Narcosa”. Produkcje łączy nie tylko klimat, ale i twórca - Carlo Bernard. Tym razem na ekranie nie widzimy jednak Pedro Pascala, a Sofię Vergarę, która w roli protagonistki radzi sobie podobno świetnie.
[„Griselda” - dop. red.] pozostaje niezwykle przyjemnym i dobrze poprowadzonym serialem. Nie ma żadnego słabego występu i świetnie sprawdza się jako wizytówka wszystkiego, co potrafi Vergara” - czytamy w recenzji The Guardian.
Zdaniem recenzentki portalu Observer, serial „oddaje klimat epoki, dzięki wysokiej jakości produkcji i kostiumom, nadając opowieści autentyczny, szorstki klimat Miami”. „Griselda może być nieco zbyt dramatyczna, ale udaje jej się stworzyć świat, który jest wystarczająco wiarygodny i zabawny” - czytamy dalej.
„Griseldę” ciężko nazwać jednak „Narcosem” w bardziej kobiecym wydaniu. Krytycy podkreślają, że opowieść oparto na kilku powtarzających się motywach (bohaterka co chwilę wpada w kłopoty, z których później ucieka). Nie brakuje też opinii, że to udany, choć dosyć „standardowy” dramat kartelowy. Na ten moment serial znajdziemy wyłącznie w katalogu Netflixa.