Rzeczniczka praw obywatelskich chce regulacji sprzedaży brutalnych gier
GTA na dowód?
Rzeczniczka praw obywatelskich - prof. Irena Lipowicz - apeluje w wywiadzie z serwisem gazeta.biz o zaostrzenie przepisów dotyczących sprzedaży gier wideo, by brutalne pozycje nie trafiały w ręce młodszych graczy.
- Grami zajęłam się na skutek sygnałów od obywateli i z przekonania. Tu chodzi przecież o dzieci, dla których pewne gry są bardzo szkodliwe, niedostosowane do ich wieku, a nie ma żadnych przepisów regulujących ich dystrybucję - mówi Lipowicz.
Prawniczka sugeruje, że sytuację poprawić może wprowadzenie klasyfikacji PEGI do systemu prawnego i skuteczne egzekwowanie oznaczeń wiekowych w sklepach.
- W Wielkiej Brytanii, jeśli sprzedawca sprzeda grę osobie niespełniającej wymogów wiekowych PEGI, ryzykuje karę grzywny i do sześciu lat pozbawienia wolności. W Szwecji jest nawet zapis w prawie konstytucyjnym zabraniający sprzedaży dzieciom brutalnych gier, a sprzedawca ma prawo uzależnić sprzedaż gry od zgody rodzica - wyjaśnia Lipowicz.
Czy gry z oznaczeniem PEGI 18+ kupimy w sklepie tylko z dowodem osobistym, jak postuluje Lipowicz? Pomimo wsparcia ze strony Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Oprogramowania Rozrywkowego, prace nad konkretami postępują wolno.
- Zaczęłam się zajmować tematem oznaczeń gier w 2013 r. Mamy rok 2015 i wciąż jesteśmy na etapie dyskutowania oraz prowadzenia badań. A to bardzo ważna sprawa.
Co interesujące, rzeczniczka widzi pewien związek pomiędzy grami wideo i rosnącą liczbą samobójstw wśród dzieci w wieku do 14 lat w Polsce.
- Liczba samobójstw wzrosła, wiąże się to z szeroko rozumianą przemocą w cyberprzestrzeni. Gra dla dorosłych w rękach dziecka to może być fragment tej przemocy. Trudno jest udowodnić, że gry są bezpośrednio odpowiedzialne za wzrost samobójstw. Gdyby się dało, w mig mielibyśmy potrzebne regulacje.