Scenarzysta potwierdza prace nad nowym Dragon Age
Tajemnica poliszynela.
Fakt powstawania kolejnej odsłony Dragon Age jest raczej słabo strzeżonym sekretem. Ostatnio o grze wspominała aktorka głosowa, a teraz projekt już bez żadnych ogródek potwierdził scenarzysta.
Alexis Kennedy - twórca opowieści w Fallen London czy Sunless Sea - już we wrześniu ubiegłego roku ogłosił, że zajmie się w BioWare „tajemniczą” produkcją. Miał współpracować z Mike'em Laidlawem - dyrektorem kreatywnym Dragon Age - oraz Patrickem Weekesem, głównym scenarzystą cyklu. Taka obsada nie pozostawiała większych złudzeń co do tego, o jakiej grze mowa.
Jak przyznaje teraz Kennedy w rozmowie z Eurogamerem, prace nad kolejnym Dragon Age są na wczesnym etapie, a sam zainteresowany nie zamierza przenosić się z Londynu do Kanady.
- To nietypowa współpraca - przyznaje. - To studio z kilkoma oddziałami, w Edmonton, Montrealu [Mass Effect: Andromeda] i w Austin [Star Wars: The Old Republic], ale mają zasadę mówiącą o tym, by nie angażować gościnnych scenarzystów.
Kennedy ma ręce pełne roboty, odpowiadając niedawno za DLC do Stellaris. Teraz zajmuje się także grą historyczną, której jeszcze nie ogłoszono.
- Jest spora różnica między tym wszystkim, a projektem BioWare. Mogę teraz przyznać, że to projekt w serii Dragon Age, choć to wiadomo już od jakiegoś czasu. Początkowo to była tajemnica, ale wszyscy zainteresowani i tak wiedzieli, ze względu na to, z kim pracowałem. A pierwszego dnia w pracy Mark Derrah [producent wykonawczy serii Dragon Age] napisał na Twitterze „witamy w cyklu Dragon Age”, więc uznałem, że to już oficjalne.
Autor nie chce oczywiście zdradzić, co dokładnie pisze.
- Mogę powiedzieć, że otrzymałem sporą niezależność w pracy nad linią fabularną, która jest odseparowana od innych elementów gry - mówi Kennedy. - Ma to sens, skoro pracuję zdalnie. A jeśli ktoś dobrze zna mój dorobek, to raczej nie będzie zaskoczony tematem.
Takie postawienie sytuacji wydaje się wskazywać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że mowa o rasie qunari, która - jak sugerował ostatni dodatek do Dragon Age: Inkwizycja - ma odegrać w przyszłości większą rolę w cyklu.
Twórca dodaje, że jest jednym z dodatkowych scenarzystów, a zakres jest obowiązków jest raczej ograniczony, podobny do tego, jaki Patrick Weekes otrzymał przy Mass Effect, tworząc postać Mordina.
- Chyba jestem masochistą, ale w pracach z BioWare bardzo podoba mi się jeden aspekt, czyli ograniczenia - przyznaje. - Wiedziałem, że angażowanie aktorów głosowych to duże ograniczenia, ale nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak. Dużo łatwiej jest stworzyć wielkie bloki tekstu, jeśli nie trzeba przejmować się tym, że mają być czytane przez aktora. Bardzo trudno jest też wstawić imię postaci do dialogu. Dlatego jest właśnie Shepard czy Ryder w Mass Effect lub też tytuł Inkwizytora.
Kennedy szacuje, że jest gdzieś w połowie pracy nad projektem. Prace będą oczywiście kontynuowane na długo po tym, jak scenarzysta zakończy swój wkład. Jak zapewnia, zespół zajmujący się nowym Dragon Age właśnie się kształtuje - i rośnie.