Sekiro: Shadows Die Twice jako skradanka? Cichy shinobi w akcji
Wilk poluje na ofiary.
Sekiro: Shadows Die Twice to ważny krok dla studia From Software. Pokazuje bowiem, że twórcy serii Dark Souls doskonale radzą sobie z projektowaniem nie tylko gier akcji, ale też nowoczesnych skradanek.
Wycieczka do XV-wiecznej Japonii to doskonała okazja do zmian - również w znanej miłośnikom poprzednich projektów studia formule rozgrywki. Wydaje się, że brak opcji cichej eliminacji wrogów w grze o shinobi - wojowniku ninja - byłby niewykorzystaną okazją.
Deweloperzy dostrzegli jednak szansę na urozmaicenie przygody. W efekcie Sekiro to nie tylko gra akcji, ale też po części skradanka.
Nie mamy możliwości wyeliminowania wszystkich przeciwników na drodze bohatera nieustannie pozostając w cieniu. Odpowiednio wykorzystując jednak zdolności bohatera i ukształtowanie terenu można znacznie ułatwić sobie zadanie, ograniczając otwartą walkę do zaledwie kilku strażników.
Rozgrywka po cichu nie jest konieczna, ale twórcy zachęcają do wcielenia się w „klasycznego” ninja. Shinobi porusza się obok wrogów bezszelestnie, nawet biegnąc. Alarm podniesie się więc dopiero wtedy, gdy ktoś zobaczy Wilka. Na to również jest jednak kilka rad.
Ukrycie się w wysokiej trawie to dobra okazja, by zaplanować kolejny ruch. Jest też przyleganie do ściany - jeśli gracz wyczeka na odpowiedni moment, może liczyć na łatwe zaskoczenie wroga.
Aby uniknąć wzroku strażników, warto też przemieszczać się nad ziemią - na dachach czy gałęziach. Oprócz standardowych cichych wykończeń nie mogło też zabraknąć zabójstw z wysokości. Skok jednak trzeba wymierzyć samemu, a dodatkowo wyprowadzić atak w odpowiednim momencie, jeszcze podczas lotu - inaczej sztuczka się nie uda, co poskutkuje rozpoczęciem otwartej walki.
Omawiane rozwiązania to wariacje mechanizmów znanych z gier skradankowych, które zaskakująco dobrze współgrają z rdzeniem zabawy znanym z serii Souls. To nie jest tylko „kolejna produkcja From Software” - to coś więcej. Nietrudno tutaj dostrzec inspiracje nieco zapomnianym już cyklem Tenchu, również autorstwa uznanego studia.
Seria oferowała wiele rozwiązań, które dzisiaj - w ulepszonej wersji - wykorzystujemy w Sekiro: Shadows Die Twice. Powraca między innymi linka z hakiem, obserwowanie schematu ruchu strażników, wysokie skoki, shurikeny czy efektowne wykończenia kataną, kiedy wróg nie spodziewa się ataku.
Przedstawiciele From Software przyznali, że Sekiro początkowo miało być kolejną odsłoną Tenchu, jednak projekt rozrósł się na tyle, by przeobrazić się w nową markę. Duch serii zapoczątkowanej na PlayStation jednak pozostał.
Wyraźnie zarysowany pierwiastek tytułów skradankowych sprawia, że Sekiro może spodobać się większej liczbie graczy - także tym, którym formuła Dark Souls nie przypadła do gustu.