Serialowy Cahir chciał zostać Wiedźminem. Był zaskoczony przegraną z Henrym Cavillem
Byłaby to znacząca zmiana.
Nie tylko Henry Cavill marzył o zagraniu tytułowej roli w serialu „Wiedźmin”. O angaż starał się także Eamon Farren. Aktor ostatecznie znalazł się w obsadzie „Wiedźmina”, w którym wciela się w nilfgaardzkiego dowódcę o imieniu Cahir. Nie ukrywa jednak, że decyzja producentów była dla niego dosyć sporą niespodzianką.
- Na początku brałem udział w castingu do roli Geralta - powiedział Farren w trakcie wydarzenia MCM London Comic Con, relacjonowanego przez portal CBR. - I nie dostałem tej roli, co było dla mnie szokujące. Udało mi się przy innym bohaterze, który był swojego rodzaju najemnikiem, wojownikiem, zabójcą. Wysłałem nagranie, niczego nie oczekując, a potem dostałem tę pracę i skończyło się na tym, że trafiłem na plan w Budapeszcie… To była szalona przejażdżka.
Przypomnijmy, że do pierwszego castingu w 2018 roku zgłosił się też Liam Hemsworth. Według źródeł portalu Redanian Intelligence, gdy wiadome już było, że Cavill pożegna się z produkcją, twórcy wrócili do nagrań z początkowych przesłuchań i w ten sposób wybrali następcę. Wybór padł więc na Hemswortha, który rzekomo świetnie się wtedy zaprezentował. Decyzję podjęto w trakcie zdjęć do trzeciego sezonu „Wiedźmina”.
Warto też wspomnieć, że Netflix wprowadził zmiany dotyczące kolejnego spin-offu serialu. Platforma rzekomo skróciła okres zdjęciowy do prequela o podtytule „The Rats” - znanego też pod roboczą nazwą „Riff Raff” - aż o cztery miesiące. Finalnie seria miała składać się z sześciu lub ośmiu odcinków, ale przy takim obrocie spraw założenia z pewnością uległy aktualizacji. Niewykluczone, że otrzymamy trzy lub cztery epizody albo po prostu film fabularny.