„Shazam 2” nie był aż taki zły? Zachary Levi broni swojej najnowszej produkcji
Nie może pogodzić się z opinią krytyków.
Choć od premiery widowiska „Shazam! Gniew bogów” minęło już parę miesięcy, to odtwórca tytułowej roli - Zachary Levi - wciąż nie może pogodzić się z tym, jak krytycy potraktowali tę produkcję. Uważa bowiem, że negatywne recenzje nie były do końca sprawiedliwe.
- Ocena publiczności wobec tego filmu jest nadal całkiem dobra - powiedział aktor w słuchowisku The FilmUp Podcast. - Ale ocena krytyków okazała się bardzo dziwna i zdumiewająco niska. Ludzie byli niesamowicie niemili.
- Byłem częścią projektów, które, mimo moich szczerych chęci, były po prostu okej. Wiem, że trochę im brakowało. Wcale nie uważam też, że „Shazam! Gniew bogów” to perfekcyjne arcydzieło niczym obrazy Orsona Wellesa, ale to całkiem dobre widowisko - stwierdził.
- Myślę również, że świat, od pierwszego filmu [„Shazam” zadebiutował w 2019 roku - dop. red.] do teraz, bardzo się zmienił. Tak samo social media. Hejt, hejterzy, trolle i inne różne frakcje stały się bardziej zacietrzewione w swojej toksyczności. Moim zdaniem istnieją ludzie, którzy niestety chcą zniszczyć pewne projekty, ponieważ ich nie lubią, nie lubią mnie albo innych pracujących na planie twórców - dodał.
Przypomnijmy, że „Shazam! Gniew bogów” finalnie nie podbił kin i okazał się finansową klapą. Kontynuacja stanęła więc pod znakiem zapytania. - Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Mam tylko nadzieję, że to będzie jeden z tych niezwykłych przypadków w historii, gdy ludzie powrócą do tej opowieści i obejrzą „Gniew bogów” w domach, samolotach czy gdziekolwiek indziej. Potem zaowocuje to tak dużym szumem wokół tego pomysłu, że w gabinetach zatrzymają się na chwilę i ponownie pomyślą o nas - zakończył Levi.
Na ten moment szefostwo DC Studios - James Gunn i Peter Safran - nie uwzględniło postaci Shazama w nowej erze DCEU, którą rozpocznie „Rozdział 1: Bogowie i potwory”.