SI wymyśliło film, który wygląda jak prawdziwy. Oto „Galaxy of the Flesh”
Akcja nie spodobała się fanom.
Keith Schofield, reżyser teledysków i reklam, opublikował w sieci zdjęcia rzekomo pochodzące z filmu „Galaxy of the Flesh” z 1985 roku. Problem w tym, że produkcja nigdy nie powstała, a obrazki wygenerowała sztuczna inteligencja. Akcja nie spodobała się fanom.
Kadry przedstawiają ludzi i specyficzne stworzenia charakteryzujące się odsłoniętymi narządami oraz szkieletami. Zostały wykonane za pomocą programu o nazwie Midjourney, czyli internetowego narzędzia wykorzystującego SI. Co więcej, w celu uwiarygodnienia zdjęć Schofield posłużył się nazwiskiem znanego filmowca Cronenberga, który wyreżyserował takie filmy jak „Nagi lunch”, „Historia przemocy” czy „Wschodnie obietnice”. Wprowadziło to w błąd fanów, myślących, że taka produkcja rzeczywiście powstała, ale jakimś sposobem ją przeoczyli.
„Wykorzystanie sztucznej inteligencji do stworzenia nieprawdziwego filmu, który tak naprawdę nawet nie oddaje stylu reżysera, musi być jednym z najgorszych zastosowań tej technologii, jakie widziałem od jakiegoś czasu” - napisał jeden z użytkowników pod postem Schofielda.
Choć przeważają negatywne reakcje, to nie brakuje także opinii, że być może wytwórnia A24 - odpowiedzialna za „Rover”, „Ex Machina” czy „Ghost Story” - powinna zastanowić się nad zrealizowaniem takiego widowiska.
Sztuka wygenerowana przez sztuczną inteligencję jest od ostatniego czasu tematem wywołującym wiele emocji. Warto przypomnieć chociażby słowa popularnego reżysera Guillermo del Toro, który niedawno skrytykował tego typu technologie.
- Konsumuję i kocham sztukę tworzoną przez ludzi - stwierdził filmowiec w wywiadzie dla portalu Decider. - Jestem nią często całkowicie poruszony. Nie interesują mnie za to ilustracje wykonane przez maszyny i dokonywana przez nie ekstrapolacja danych. Sztuczna inteligencja może przetwarzać informacje, ale nigdy nie będzie w stanie rysować.
Dwa miesiące temu na platformie Netflix ukazała się animacja poklatkowa Del Toro pod tytułem „Guillermo del Toro: Pinokio”, która jest kolejną wersją znanej baśni o drewnianym pajacyku.