Siedem grzechów głównych Skyrima, których nie może popełnić The Elder Scrolls 6
W oczekiwaniu na szóstą część cyklu.
Osiem lat temu doczekaliśmy się piątej części serii The Elder Scrolls. W prowincji Skyrim pojawiają się zapomniane od wieków smoki. Jako Dovakhiin, czyli Smoczę Dziecię, stajemy do walki z latającymi przedstawicielami starożytnej rasy.
Bethesda - studio odpowiedzialne za serię - pracuje nad szóstą odsłoną cyklu, choć nie znamy nawet orientacyjnej daty premiery gry. W międzyczasie na rynku pojawią się inne tytuły studia, co przesuwa znacznie w czasie premierę The Elder Scrolls 6. Można przypuszczać, że gra zostanie wydana nie wcześniej, niż w okolicy 2021 roku.
Zanim pojawią się pierwsze materiały z rozgrywki The Elder Scrolls 6, warto przyjrzeć się ostatniej wydanej części serii. Skyrim przypadł do gustu wielu graczom, choć wciąż boryka się z wieloma problemami. Poniżej przedstawiamy siedem grzechów głównych Skyrima, które nie powinny pojawić się w The Elder Scrolls 6.
Uwaga! Tekst może zawierać spoilery z The Elder Scrolls 5: Skyrim.
1. System walki
The Elder Scrolls 6 powinien mieć zaimplementowany lepszy system walki, także pod kątem wizualnym. Mowa także o sztucznej inteligencji, którą w Skyrim bardzo łatwo oszukać na wiele sposobów.
Odświeżeniem serii byłoby wprowadzenie kombinacji ciosów i parowania ataków, a także urozmaicenie ruchów postaci, w tym dodanie uników oraz ogólne poprawienie wyglądu starć. Również kończące ciosy w Skyrim pozostawiają wiele do życzenia. Model fizyki w grze sprawia, że przeciwnicy wydają się być wykonani z gumy, a ich broń przypomina zabawki.
W Skyrim starcia przy użyciu broni białej polegają głównie na wymianie ciosów. Przeciwnik na ogół naciera i rzadko kiedy stosuje obronę. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zasypać nieprzyjaciela gradem ciosów. Domyślnie pomagają w tym dostępne ataki: zwykły oraz silny, które uzupełniamy blokowaniem. Dynamikę starć zwiększa odblokowanie Smoczych Krzyków.
Do poprawy jest jednak sporo, a system starć powinien być przede wszystkim bardziej rozbudowany. Ciężkie i lekko „drewniane” animacje również nie pomagają całości.
2. Brak równowagi pomiędzy zdolnościami bohatera
Szósta część serii powinna wzmocnić balans pomiędzy umiejętnościami bohatera. W Skyrim zdolności magiczne przyćmiewa potencjał skradania, które w krótkim czasie doprowadza do stworzenia prawdziwej maszyny do zabijania. Z kolei lekkozbrojny mag, który nie korzysta z alchemii, musi mieć się cały czas na baczności w ojczyźnie Nordów.
Zapewne źródło problemu tkwi w mechanizmie rozwoju bohatera. W Skyrim zdobywamy coraz większą biegłość w wykorzystywanych umiejętnościach. Na styl gry w pewnym stopniu wpływa również rasa głównej postaci - każda z nich premiuje wybrane zdolności oraz dostarcza unikalne moce.
Dzięki takiemu rozwiązaniu w dowolnym momencie możemy zmienić styl gry: Smocze Dziecię z ciężkozbrojnego maga bitewnego stanie się barbarzyńcą, a następnie przeistoczy się w przypadek szczególny, czyli skrytobójcę. Dzięki premiom umiejętności skradania, które kilkukrotnie zwiększają siłę obrażeń zadawanych z ukrycia, łucznik-zabójca to prawdopodobnie zbyt potężny build, zaburzający dodatkowo poziom trudności gry oraz jej odbiór.
3. Mały wpływ na świat i jego słabe urozmaicenie
Kolejne miejsce spoczynku draugrów, a następnie znów jaskinia z anonimowymi bandytami, którzy złorzeczą „pokaż, co potrafisz” albo „już nie żyjesz”. Wielkość świata Skyrim jest niewątpliwie dużym atutem gry, z kolei zapełnienie mapy niekoniecznie. Jeżeli w grach lubimy zajrzeć do każdej skrytki, eksploracja lochów jeden po drugim szybko staje się mordęgą.
The Elder Scrolls 6 powinien zawierać urozmaicony świat, gdzie - przykładowo - bandyci tworzą realne organizacje, w które możemy wniknąć, a bycie szefem gildii rzeczywiście pozwala nią zarządzać.
Nie powinno także zabraknąć wyborów, które rzeczywiście wpłyną na świat gry, a nawet sprawią, że na szeroką skalę będzie istnieć „droga bez powrotu”. Choćby wtedy, gdy w Skyrim Smocze Dziecię pokonuje Pożeracza Światów, ale nie sprawia to, że smoki znikają z prowincji.
Wyraźne konsekwencje wyborów istotnie zmniejszyłyby wolność gracza w grze, tak charakterystyczną dla serii. W końcu dalsze istnienie smoków w Skyrim pozwala wciąż zdobywać smocze dusze i odblokowywać kolejne krzyki. Z drugiej strony mielibyśmy poczucie, że rzeczywiście wpłynęliśmy na świat, a nie wyłącznie wyeliminowaliśmy kolejną postać, której ciało nie zniknęło (pozdrowienia z Wichrowego Tronu).
4. Powtarzalność zadań
W dużym uproszczeniu wiele misji w Skyrim polega na utartym schemacie - porozmawiaj, udaj się w dane miejsce, wyeliminuj i/lub zdobądź cenny przedmiot, ewentualnie rozwiąż zagadkę, a w nagrodę dostaniesz trochę złota i czasem coś cennego. Szósta część serii powinna mieć zdecydowanie większe urozmaicenie misji. W końcu nie wszystkie należy rozwiązywać przy pomocy stali i czarów oraz przeszukując leże niedźwiedzi.
Zadania w stylu „Poruszyć niebo i Skyrim”, gdzie należało znaleźć 24 klejnotów na całej mapie, powinny być ograniczone do minimum. Więcej akcji i mniej powtarzalnych schematów zapewne można połączyć z duchem całej serii, oferującej dużo wolności w ustaleniu kolejności wykonywania zadań.
5. Niedopracowanie
W grach zdarzają się błędy. Wśród nich znajdziemy całkiem zabawne bugi - w Skyrim jest to przykładowo źle funkcjonująca grawitacja, umożliwiająca mamutom lewitację. Z kolei niektóre z błędów zapewne zostały przeoczone w procesie produkcyjnym. Przykładem jest tu znikająca głowa bohatera, który w tym samym momencie korzysta z maski Smoczego Kapłana oraz szat Arcymaga.
Sprawa ma się inaczej, gdy bugi w grze uniemożliwiają dalszą rozgrywkę. Są to przede wszystkim niezgodności w zadaniach i znikanie przedmiotów powiązanych z misjami. Część problemów można naprawić stosując komendy w konsoli gry. Ta opcja dotyczy wyłącznie właścicieli pecetowej wersji Skyrim - gracze konsolowi są zależni od poprawek twórców.
Niekiedy jedynym rozwiązaniem jest rozpoczęcie gry od nowa. Przykładowo, jeżeli chcemy zbudować dom w Falkret (co umożliwia stosowne rozszerzenie), nie powinniśmy zabijać lokalnego jarla w ramach wątku Mrocznego Bractwa, dostępnego w grze podstawowej. Trudno takie przypadki przewidzieć.
Zważywszy na krytykę, która spadła na Bethesdę z powodu niedopracowania w dniu premiery Fallouta 76, mamy nadzieję, że twórcy TES 6 nie pozwolą na przedwczesne wydanie gry. Warto wspomnieć, że w ciągu dwóch miesięcy od wydania Skyrima, deweloperzy przygotowali pięć aktualizacji, z czego trzecia z kolei wprowadziła nowe błędy do gry.
6. Dyskusyjna uroda postaci
Zapewne znajdą się gracze, którzy grę w Skyrima rozpoczynali od ściągnięcia modyfikacji wyglądu bohaterów. Surowy klimat krainy Nordów zdecydowanie wpłynął na urodę postaci - w końcu Mroczne Elfy i Bosmerzy przypominają gobliny. Nieco lepiej jest w przypadku ludzi, czyli Bretonów, Nordów i Imperialnych, choć trudno mówić o atrakcyjności przedstawicieli tych ras.
Twarze postaci w Skyrim wypadają zdecydowanie lepiej od tych z czwartej części serii, czyli Obliviona. Wciąż nie są to wyżyny estetyki, co może naprawić kolejna część serii.
7. Mechanizm kary oraz szybka podróż pomimo przeciążenia
W nowej części The Elder Scrolls powinno położyć się nacisk na logikę systemu prawnego. W Skyrim morderstwo to - obok przemiany w wilkołaka oraz wampiryzmu - najcięższe przestępstwo. Jeżeli bohater znajdzie się w zasięgu wzroku strażników, ci przystąpią natychmiast do próby eliminacji postaci. Ma to miejsce nawet w sytuacji, gdy w ferworze walki zabiliśmy czyjąś kurę.
Takie nieścisłości w systemie prawnym w piątej odsłonie cyklu bawią, ale często też irytują. Kradzież ciasta nie jest poważnym wykroczeniem, ale źle przeprowadzona natychmiast zwróci uwagę strażnika.
Przedstawiciel służby porządkowej bez problemu ustali, że na drugim końcu prowincji ukradliśmy parobkowi kapustę i zabierze ją razem z innymi skradzionymi przedmiotami. Wszystko to za sprawą mechanizmu, który oznacza przywłaszczone mienie, w tym żywność.
Pościg strażników za przyłapanym bohaterem może trwać nawet po opłaceniu nagrody za głowę. Co ważne, błąd ten uniemożliwia korzystanie z szybkiej podróży. Błyskawiczne przemieszczanie się w inne rejony mapy nie działa również wtedy, gdy poruszamy się konno albo jesteśmy przeciążeni. Ostatni przypadek powinien znacznie wydłużyć szybką podróż, a nie kompletnie ją uniemożliwiać. W końcu spacerem także można dotrzeć do celu, nawet jeżeli jest to zaprzeczenie szybkiej podróży.