Ten horror chce wrócić w dużej skali. Jest światełko w tunelu dla fanów gry
Konami może zasypać nas horrorami.
Wygląda na to, że niedawne doniesienia o większej liczbie projektów związanych z Silent Hill w planach Konami nie było tylko czczym gadaniem mającym nakręcić inwestorów. Japońska korporacja rzeczywiście szuka mnóstwa rąk do pracy.
Na początku listopada informowaliśmy o raporcie finansowym Konami, w którym pojawiły się wzmianki o kolejnych grach spod szyldu Silent Hill, jakie Konami może planować. Co prawda nie było do końca jasne, czy użycie liczby mnogiej w odniesieniu do nadchodzących produkcji Konami było celowe, czy też wynikało z błędu, ale teraz mamy już chyba odpowiedź.
Fani Silent Hill zauważyli w sieciach społecznościowych reklamy Konami zachęcające twórców gier do współpracy nad projektami „na dużą skalę” w Silent Production Team. Poszukiwani są artyści, planerzy, inżynierowie i menedżerowie projektów, zaś nazwa zespołu w oczywisty sposób nawiązuje do legendarnego Team Silent, który odpowiadał za pierwsze cztery odsłony serii.
Warto też podkreślić, że zapowiedziane dotąd nowe gry w uniwersum Silent Hill tworzone są przez zewnętrzne zespoły, jak polskie Bloober Team, tajwańskie NeoBards Entertainment czy szkockie No Code. Konami najwidoczniej założyło tez wewnętrzny zespół, który może mieć coś wspólnego z krążącymi po sieci plotkami o niezapowiedzianej numerowanej części Silent Hill.
Ponadto Konami nie zapowiedziało jeszcze oficjalnie Silent Hill Message, które jeszcze w ubiegłym roku zostało ocenione przez południowokoreańską komisję przyznająca kategorie wiekowe. Jeśli doliczymy do tego domniemane remaki kolejnych odsłon serii, to uzbiera nam się naprawdę sporo gier. Z jednej strony powinno to ucieszyć fanów, z drugiej - cóż, miejmy nadzieję, że Konami szykuje coś lepszego niż Silent Hill Ascension.