Skull & Bones fabułą nie stoi. Twórcy chcą, by gracze pisali własne historie
Masz tu łopatkę i wiaderko, zamek z piasku zbuduj sam.
Nadciągająca produkcja Ubisoftu w pirackich klimatach stawia na swobodę i kreatywność graczy. Jeden z deweloperów potwierdził, że od Skull & Bones nie należy oczekiwać nastawienia na fabułę.
„Skull and Bones nie jest grą opartą na narracji” - wyjaśnia reżyser gry Ryan Barnard w wywiadzie dla serwisu TrueAchievements. „Mamy elementy narracyjne - w grze spotkasz ważne postaci niezależne zwane Kingpinami. Mają oni swoje własne historie, które poznasz podczas wykonywania dla nich zadań. W grze kryje się historia, na której budujemy cały świat, ale to nie na niej się skupiamy. Chcemy, aby gracze pisali własne opowieści i mogli stworzyć takiego pirata, jakim chcą być.”
Barnard twierdzi, że w obliczu braku wyraźnej fabuły, elementami, które popchną grę do przodu, będą system Niesławy (ang. Infamy), dzięki któremu odblokujemy nowe schematy na statki czy broń, a także odkrywanie nowych osad czy polowanie na skarby.
Reżyser zaznacza, że na lądzie też będzie co robić, a do tego możemy liczyć na wydarzenia losowe. Podczas przemierzania oceanu będzie można trafić np. na wystraszonego kupca, który potrzebuje ochrony czy walkę między mieszkańcami osady a bandytami, w której przyjdzie nam stanąć po jednej ze stron.
Skull and Bones zadebiutuje na PC (przez Epic Games Store) oraz konsolach obecnej generacji 8 listopada.