Sky Force Reloaded - Recenzja

Gatunek shoot 'em up - czy też: „shmup” - jest bardzo specyficzny. Większość przedstawicieli to produkcje wymagające, gdzie przeciętny odbiorca mający chęć spróbować swoich sił w tego typu zabawie odpada po etapie czy dwóch z uwagi na duży poziom trudności. Sky Force Reloaded stara się pokazać, że takie gry wcale nie muszą odstraszać.

Od początku jest więc całkiem przyjemnie. Pierwsze poziomy nie stanowią praktycznie żadnego problemu, ale na szczęście im dalej, tym wyzwanie większe. Ponadto, czym innym jest dotarcie do końca i pokonanie bossa, a czym innym „wymaksowanie” danego etapu, czyli osiągnięcie jak najlepszego wyniku punktowego i różnych premii za efektywną grę.

Rozgrywka jest w założeniach bardzo prosta - sterujemy naszym latającym pojazdem, który obserwujemy od góry. Strzelamy do przeciwników pojawiających się nieustannie na planszy i cały czas automatycznie poruszamy się do przodu. Bez przerwy musimy też unikać wrogich pocisków. Późniejsze misje to prawdziwy taniec ze śmiercią, choć na weteranach gatunku może nie zrobić dużego wrażenia.

Sterowanie, atakowanie wrogów i manewrowanie między laserami i rakietami sprawia satysfakcję, choć momentami chciałoby się, żeby wszystko lekko przyspieszyło. Do tempa gry można się jednak przyzwyczaić po paru podejściach.

Największym problemem gry jest jednak fakt, że czasem nie pozwala nam pokonać kolejnych etapów. Oczywiście teoretycznie możemy je uruchomić, ale bez ulepszenia naszego statku po prostu sobie nie poradzimy - dlatego powtarzamy poprzednie zadanie, by zbierać gwiazdki, za które dokonujemy ulepszeń.

To ewidentna pozostałość o modelu Free to Play z darmowego pierwowzoru gry z platform mobilnych. Szkoda, że system postępów nie został lepiej przemyślany dla wersji na PC, bo w obecnej formie potrafi czasem zniechęcić.

Drugim ograniczeniem - już bardziej oczywistym - są medale, których wygranie jest wymagane do rozpoczęcia następnych poziomów. Bez zdobycia odpowiedniej liczby takich odznaczeń za konkretne osiągnięcia w poprzedniej misji nie odblokujemy kolejnej. To można już jednak zrozumieć, bo to zachęta do większego wysiłku.

Walki z bossami są ciekawie przemyślane, a wielcy oponenci mają często różne elementy z osobnymi paskami zdrowia. Walcząc z ogromnym helikopterem wroga możemy więc najpierw pozbyć się jego wyrzutni rakiet, by później pod mniejszym ostrzałem zająć się kadłubem. Mile widziane urozmaicenie.

Sky Force Reloaded to dobry punkt wejścia do gatunku gier „shmup” dla wszystkich, którzy kiedykolwiek byli nim zainteresowani, ale bali się spróbować. Zmuszanie do powtarzania tych samych poziomów może jednak odrobinę zirytować.