Słynna zbroja na konia w Oblivionie była wyśmiewana, a i tak sprzedała się w milionach
Ku zaskoczeniu Bethesdy.
Podobnie jak dziś, także i 18 lat temu mikrotransakcje nie były zbyt ciepło widzianym dodatkiem do gier singleplayer. Okazuje się jednak, że już wtedy wielu graczy chętnie po nie sięgało. Weteran Bethesdy ujawnił, że słynna zbroja na konia w Oblivionie sprzedała się w milionach.
Bethesda przypłaciła za to jednak gniewem graczy, choć - jak przyznaje wspomniany weteran Bruce Nesmith, w rozmowie z Videogamer - nikt nie spodziewał się, że reakcja na drobny dodatek kosmetyczny, wyceniony wówczas na 2,5 dolara w sklepie Xboksa, będzie tak bardzo negatywna. Podobno deweloperzy sami do końca nie mieli pewności, czego właściwie oczekiwali.
„Reakcja graczy zaskoczyła zarówno Bethesdę, jak i Microsoft. W ogóle się tego nie spodziewaliśmy” - wspomina Nesmith. „Dopiero z perspektywy czasu zobaczyliśmy, że ludzie nie tego chcieli, a my - w zasadzie - utarliśmy im nosa, nie zdając sobie z tego sprawy. Tak więc morałem historii zbroi na konia jest to, że popełnisz błędy, gdy pierwszy raz wejdziesz do wody, czy jakoś tak”.
Zbroja do dzisiaj pozostaje wśród graczy obiektem żartów, choć tak naprawdę to Bethesda zaśmiała się w tym temacie ostatnia. „Musiała sprzedać się w milionach, to musiały być miliony” - dodał. „Nie znam konkretnej liczby, kiedyś miałem ją w pamięci, ale zapomniałem. Dla nas był to swego rodzaju wstrząs: wszyscy się z tego nabijacie, a jednak kupujecie”.
Czy nam się to podoba, czy nie, dziś płatne dodatki kosmetyczne stały się normą w grach multiplayer, a stopniowo przechodzą także i do „singli”. Nesmith wychodzi z założenia, że skoro jednak się sprzedają, to musi oznaczać, że gracze i chcą. A przynajmniej duża część z nich.
„Fakt, że mogę grać w Call of Duty i wyglądać jak Nicki Minaj, oznacza, że ludzie chcą mieć taką możliwość” - opowiada. „Czy kupiliby skina Nicki Minaj, gdyby grali sami, bez doświadczenia PvP? Raczej w to wątpie”.