Sonic wreszcie jest sobą. Frontiers dostało ważną aktualizację
Z poprawkami fizyki.
Niewielu spodziewało się, że niedawna aktualizacja Sonic Frontiers będzie tak znacząca. Większość spodziewała się po prostu skinów na urodziny głównego bohatera, ale okazało się, że zmodyfikowano też fizykę, przez co przygody niebieskiego jeża w otwartym świecie jeszcze nigdy nie były tak dobre.
Jednym z punktów krytyki pod adresem oryginalnej produkcji była dziwna „zasada utraty pędu”, w ramach której Sonic błyskawicznie wytracał prędkość choćby po wykonaniu skoku - co działo się bardzo często w świecie pełnym przeszkód i o zróżnicowanym ukształtowaniu terenu.
Najszybszy jeż na świecie nie mógł przez to osiągnąć pełni możliwości i swobody przemieszczania się. Teraz Sega postanowiła jednak zweryfikować założenia i wprowadziła szereg dodatkowych opcji dla graczy. W opcjach można na przykład przełączyć „spowolnienie po skoku” na zero, by cieszyć się niczym nieskrępowaną eksploracją otwartego świata, w tempie godnym tytułowego bohatera.
Są też inne funkcje o podobnym zamyśle: spowalnianie przy zatrzymaniu się czy zachowanie boostu podczas skoku. Odpowiednie ustawienia pozwalają sprawić, że Sonic śmiga tak, jak powinien od dnia premiery Frontiers, wydanego już w listopadzie ubiegłego roku.
Poza tym darmowa aktualizacja wprowadza właśnie szereg przedmiotów kosmetycznych, tryb Nowej Gry Plus, czy też Spin Dash, legendarną umiejętność z dwuwymiarowych platformówek, która w jeszcze większym stopniu pozwala zwiększyć prędkość bohatera.