Skip to main content

Sony musi uprościć PS Plus. Jest zbyt skomplikowany

Zawrót głowy.

BLOG | Nowe PS Plus, które Sony uruchomiło w tamtym roku, nigdy nie miało bezpośrednio konkurować z Game Passem od Microsoftu, ale nie uniknęliśmy porównań. Abonament jest ciekawą alternatywą, ale jest zbyt skomplikowany i jeśli Sony myśli o sukcesie - musi go uprościć.

Obecnie cały czas funkcjonują trzy wersje PS Plus. Konia z rzędem temu, kto bez spojrzenia na jakąś pomocną tabelę będzie w stanie szybko powiedzieć, co jest zawarte w każdej z nich, a co nie jest. Samo nazewnictwo nie jest również proste, mamy bowiem Essential (wersja zasadnicza), Extra (wersja z dodatkowymi grami) oraz topową edycję Premium (wszystko, co poprzednie plus klasyki, streaming i dema).

Proste, prawda? No, powiedzmy. Nawet przeglądając zawartość katalogu już bezpośrednio na konsoli można poczuć mały zawrót głowy: które gry mamy dzięki danej wersji abonamentu, a które należą do „zasadniczej”? To wszystko budzi po prostu dezorientację.

Porównanie abonamentów na stronie PS Plus - jest całkiem przejrzyste i zaczynamy „łapać”, o co w tym wszystkim chodzi

Game Pass przechodził podobną drogę. Podzielony na różne edycje, na platformy i na zawartości nie mógł przebić się do świadomości graczy jako usługa „Netflix z grami”. Chodzi przecież o wygodę i prostotę takich usług: kupujesz abonament i zapominasz o wszystkim, po prostu korzystasz z biblioteki i grasz.

Ostatnio znajomy zapytał mnie, jaki „Game Pass na PlayStation ma wybrać”. Choć brzmi to zabawnie dla weteranów, nowi nabywcy konsol - czyli tak zwani laicy - nie rozróżniają abonamentów, ich nazw i tego, co zawierają. Gdy zacząłem mu tłumaczyć, o co chodzi, posiłkując się zresztą również ściągą!, nie był w stanie do końca zrozumieć, więc poprosił, bym najzwyczajniej powiedział mu, który ma wybrać.

Podpowiedziałem, ale miałem z tym nie lada kłopot, bo skąd mam wiedzieć, w jakie gry taki początkujący użytkownik konsoli może chcieć zagrać? Dlatego uważam, że Sony powinno wreszcie uprosić abonament i stworzyć co najwyżej dwie wersje: PS Plus oraz, powiedzmy, PS Plus Premium. A i tak sądzę, że najlepszy byłby po prostu jeden, zawierający wszystko PS Plus. Gdyby dołożyć wypośrodkowaną, rozsądną ceną, kto wie, czy z czasem nie zrodziłaby się z tego realna alternatywa dla Game Passa.

Zobacz także