Sony nie obawiało się, że Microsoft zgarnie Call of Duty - wyciekł ważny email
Przynamniej na początku.
Zaraz po ogłoszeniu zamiaru przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft, szef PlayStation nie wydawał zbytnio przejmować się transakcją. Pierwsze reakcje ujawnił email, jaki menedżer wysłał do współpracowników.
List z ubiegłego roku jest częścią dokumentów, jakie przedłożono w sądzie w związku z próbą zablokowania transakcji przez Federalną Komisję Handlu (FTC). Jak doszukał się serwis IGN, email datowany jest na 20 stycznia, a więc dwa dni po niespodziewanym ogłoszeniu fuzji.
„W ciągu ostatniego dnia spędziłem sporo czasu zarówno z Philem [Spencerem, szefem Xbox], jak i Bobbym [Kotickiem, szefem Activision]” - napisał Ryan. „Jestem przekonany, że zobaczymy Call of Duty na PlayStation przez wiele nadchodzących lat”.
„Sami szykujemy sporo dobrego, obserwujcie uważnie. To nie jest przesadna pewność siebie z mojej strony i wolałbym, że do tego [połączenia] nie doszło, ale wszystko będzie w porządku, a nawet lepiej niż w porządku” - dodał menedżer, wykazując zaufanie w produkcje szykowane przez samo Sony.
Email wysłano tego samego dnia, co komunikat Spencera na Twitterze, w którym szef Xboksa zapewniał, że Microsoft zamierza „uhonorować wszystkie porozumienia” i chce „zachować Call of Duty na PlayStation”. Brzmi więc całkiem miło i polubownie, lecz - jak wiemy - stanowisko PlayStation uległo kompletnemu odwróceniu w następnych miesiącach.
W listopadzie 2022 roku producent Xboksów proponował już 10-letnią gwarancję wydawania słynnych strzelanek na japońskich konsolach, lecz Sony odmówiło. Wcześniej Ryan odrzucił podobną propozycję, nazywając pomysł „nieadekwatnym na wielu poziomach”.
Nie jest jasne, co doprowadziło do zmiany zdania menedżera, który - jak widać - początkowo zbytnio się nie przejmował. W marcu obecnego roku dyrektorka finansowa Activision ujawniła, że Ryan miał przyznać podczas przesłuchania w Brukseli, że firmie tak naprawdę nie zależy na dostępności Call of Duty, a chce jedynie zablokować przejęcie.