Sony Online Entertainment zastanawiało się nad zakupem praw do Project Copernicus
John Smedley „naprawdę chciał zagrać” w MMO osadzone w świecie Kingdoms of Amalur.
Twórcy serii EverQuest wielokrotnie rozważali zakup praw do gry Project Copernicus, po tym jak 38 Studios popadło w poważne kłopoty finansowe. MMO osadzone w uniwersum gry RPG Kingdoms of Amalur okazało się jednak „zbyt drogie”.
Szef Sony Online Entertainment, John Smedley, napisał na Twitterze, że Copernicus zrobił na nim wielkie wrażenie. Podkreślił, że „naprawdę chciałby zagrać” w ten tytuł.
„To naprawdę była wysoka jakość. Gra była wspaniała, pracowali nad nią rozsądni i utalentowani ludzie. Była jednak zbyt droga” - zaznaczył Smedley.
Prawa do MMO zostały w zeszłym roku wystawione na sprzedaż, nikt nie złożył jednak ofert akceptowalnych dla przedstawicieli agencji likwidacyjnej Heritage Global Partners. Zorganizowali oni aukcję w imieniu stanu Rhode Island.
Prace nad Kingdoms of Amalur: Reckoning i Project Copernicus rozpoczęły się dzięki inicjatywie Curta Schillinga. Były baseballista wykorzystał swój majątek i wizerunek, by założyć 38 Studios i zabezpieczyć 75 mln dol. pożyczki od władz Rhode Island.
Po premierze Kindgoms of Amalur w 2012 roku okazało się, że nie sprzedano wystarczającej liczby egzemplarzy, chociaż gra spotkała się z ciepłym przyjęciem graczy i dziennikarzy. Nie znaleziono też wydawcy, który zechciałby opublikować MMO Copernicus. Schilling nie mógł poradzić sobie ze spłatą zadłużenia, a deweloperzy przez długi czas nie otrzymywali wynagrodzeń. Kłopoty te doprowadziły ostatecznie do upadku studia i anulowania wszystkich projektów.
Pezydent Sony Online Entertainment miał swego czasu ostrzec Shillinga, że nikt nie będzie chciał wyłożyć funduszy na jego MMO - projekty tego typu są bowiem zbyt ryzykowne. John Smedley oskarżył też władze Rhode Island o brak rozsądku przy zarządzaniu finansami publicznymi i wydawaniu pieniędzy na coś „czego nawet nie rozumieją”.
„Pracownicy zarządu ekonomicznego Rhode Island powinni byli zauważyć, że nikt inny nie chciał zająć się tym projektem i wyciągnąć w nioski, niestety im się to nie udało” - napisał szef SOE.
Curt Schilling wydał na swój wymarzony projekt prawie całą fortunę - ponad 50 mln dol. Smedley uważa, że 38 Studios można było uratować. Przeszkodziły w tym jednak protesty gubernatora Lincolna Chafee, które zniechęciły potencjalnych inwestorów.
„Wystarczyło, żeby dał im tydzień, wtedy w ogóle nie byłoby problemu” - podkreślił Smedley.
Schilling przebywa obecnie pod stałą opieką lekarzy, niedawno zdiagnozowano u niego nowotwór. Były właściciel 38 Studios ma 47 lat.