Sony "w określonych okolicznościach" pobiera opłaty za cross-play
W zależności od przychodów.
- Sony pobiera od niektórych gier opłatę za cross-play
- Suma zależy od zysków na wszystkich platformach sprzętowych
Epic Sweeney - szef Epic Games - przyznał podczas rozprawy sądowej, że Sony „w określonych okolicznościach” wymaga od wydawców uiszczania dodatkowej opłaty za korzystanie z opcji cross-playu z innymi urządzeniami.
Menedżer ujawnił informacje w toku trwającego konfliktu prawnego z Apple. W spór zaangażowanych jest wiele innych podmiotów ze świata gier wideo, podczas gdy producent iPhone'ów stara się udowodnić, że ma dużą konkurencję na rynku.
- W określonych okolicznościach Epic będzie musiał oddać Sony dodatkowe przychody - mówił Sweeney. - Jeśli ktoś gra głównie na PlayStation, ale płaci na iPhone'ach, może to przełożyć się na dodatkowe płatności.
Co więcej, Sony wymaga, by wirtualnej waluty w grach nie można było transferować z i poza ekosystem PlayStation. Konieczne jest także przygotowanie opcji wyłączającej cross-play, dla zainteresowanych użytkowników.
Sweeney miał również dodać, że japońska korporacja jest jedyną, która stawia takie dodatkowe warunki finansowe - raportuje serwis The Verge.
Sony włączyło opcję cross-playu na PlayStation 4 we wrześniu 2018 roku, po licznych naciskach i prośbach ze strony graczy.
- Musieliśmy spojrzeć na to ze strony technicznej, musieliśmy współpracować z partnerami biznesowymi. Musieliśmy się też upewnić, że kiedy włączymy rozgrywkę międzyplatformową, odbiorcy otrzymają dział obsługi klienta. Trzeba było też zapewnić odpowiednią przepustowość informacji oraz dopasować wszystkie inne rzeczy - mówił Shawn Layden, ówczesny szef Sony Worldwide Studios.
Ujawnione w ramach procesu z Apple wiadomości email ujawniają między innymi, jak Joe Kreiner z Epic starał się przekonać Gio Corsiego z Sony, by producent PlayStation zdecydował się udostępnić cross-play.
„Ogłaszamy cross-play razem z Sony. Epic stara się jak może, by to Sony wyglądało na bohatera” - proponował Kreiner. Jednocześnie dodawał, że przedłuży firmową licencję Sony na silnik Unreal Engine 4. „Nie wiem czy wspominałem, ale wygasa w maju 2019 roku” - dodał, obiecując bardzo korzystne warunki.
Kreiner był pewny siebie: „Nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym Epic nie dostaje tego, czego chce. Ta ewentualność przestała istnieć w chwili, gdy Fortnite stało się największą grą na PlayStation” - napisał.
„Uczyńmy z tego wielkie zwycięstwo dla nas wszystkich. Epic nie zmienia zdania na ten temat, więc po prostu się zgódźmy” - dodał menedżer.
Sony zostało jednak nieugięte. „Cross-play nie jest uniwersalnym hitem bez względu na rozmiar gry. Jak wiesz, wiele firm przygląda się temu pomysłowi i żadna nie potrafi wyjaśnić, jak cross-play na konsolach usprawni biznes PlayStation” - odpierał Corsi.
Stąd właśnie wziął się pomysł na dodatkową opłatę. Z ujawnionego dokumentu wynika, że suma kalkulowana jest na bazie ogólnych zysków na wszystkich platformach objętych cross-play.
- Dla przykładu: tytuł zarobił w danym miesiącu 1 milion dolarów, z czego 900 tys. (90%) na PlayStation Network. Jeśli 95% czasu rozgrywki spędzono na PS4, wydawca nie musi nic dopłacać, ponieważ 90 podzielone przez 95 daje 0.94 - powyżej współczynnika 0.85 ustalonego przez Sony.
- Jeśli jednak tytuł zarobił w danym miesiącu 1 milion dolarów, z czego 600 tys. (60%) na PlayStation Network, ale czas rozgrywki pozostał na poziomie 95% na PS4, wydawca musi dopłacić 52,5 tys. dolarów. 60 podzielone przez 95 daje 0.63 - mniej niż kluczowe 0.85.
- Kwota dopłaty wynosi 52,5 tys. dolarów, ponieważ 950 tys. (95% czasu gry) minus 600 tys. (przychody z cross-play), razy 15 procent (ustalona stawka) to właśnie 52,5 tys.
Klauzula aktywuje się, jeśli produkcja wypracuje na PSN więcej niż 500 tys. dolarów w rok, co powinno oszczędzić mniejsze pozycje. Warto też zauważyć, że dokumenty datowane są na sierpień 2019 roku i do dzisiaj sytuacja mogła ulec zmianie. Sony nie skomentowało jeszcze sytuacji.