Skip to main content

Soulcalibur 6 - Recenzja

Seria wraca do formy.

Przystępna, ale wymagająca. Do tego satysfakcjonująca, obfita w zawartość i potrafiąca sprawić sporo radości - oto właśnie Soulcalibur 6

Seria Soulcalibur nie cieszyła się nigdy aż taką popularnością, jak Tekken. Z tego powodu fani obawiali się, że Namco może porzucić cykl po niezbyt ciepło przyjętej części piątej. Na szczęście tak się nie stało, a Soulcalibur 6 pod względem rozgrywki bez dwóch zdań poprzednią odsłonę przewyższa.

Gameplay zaprojektowano świetnie i nie wprowadzono żadnych niepotrzebnych udziwnień czy kontrowersyjnych zmian, natomiast nowości i dodatkowe systemy są dobrze przemyślane - tak, by nie przeszkadzały. Głównym tego typu elementem jest Reversal Edge, czyli odpowiednik gry w papier, nożyce i kamień. Aktywacja takiego zderzenia na arenie następuje w zwolnionym tempie, by każdy miał czas na odpowiednią reakcję.

Podstawy pozostają oczywiście niezmienione. Soulcalibur to nadal bijatyka dosyć wyjątkowa z tej przyczyny, że polegamy przede wszystkim na walce bronią. Znaczenie długich, skomplikowanych serii ciosów jest tu też mniejsze niż w innych grach tego typu, co może zachęcić początkujących. Najważniejsze jest odpowiednie pozycjonowanie wojownika i dobieranie ataków.

W kreatorze postaci ogranicza nas tylko wyobraźnia (Soulcalibur 6 - Recenzja)

Mamy atak horyzontalny i wertykalny, a także kopniak oraz przycisk odpowiedzialny za blok. Inne ciosy powstają poprzez łączenie konkretnych przycisków z ruchem w wybranym kierunku. Każda postać to oczywiście zupełnie inny zestaw ofensywnych możliwości i inny styl rozgrywki. Jest szybka i zwinna Talim walcząca na krótki dystans, a z drugiej strony wolniejszy Siegfried z ogromnym mieczem o imponującym zasięgu.

Ogólne tempo rozgrywki i poruszania się postaci jest jednak większe niż w Soulcalibur 5, co naprawdę cieszy. Odczucia z rywalizacji przywodzą na myśl najlepsze odsłony cyklu, zarówno jeśli chodzi o ogólne wrażenia, jak i satysfakcję z trafień. Mamy oczywiście do czynienia z bijatyką 3D, w stylu Tekkena, a więc zmieniamy też pozycję tak, by okrążać oponenta - i takie manewry mają ogromne znaczenie.

Twórcy ambitnie podeszli do zawartości dla jednego gracza, choć nie da się ukryć, że skupili się raczej na ilości, a nie na jakości. Otrzymujemy aż dwa tryby fabularne. W jednym kreujemy własną postacią w powracającym edytorze, umożliwiającym stworzyć praktycznie dowolny wygląd. Wędrujemy po sporej mapie świata, rozmawiamy z różnymi bohaterami, podejmujemy nawet wybory i zdobywamy nowe wyposażenie. Większość przerywników i dialogów to jednak prosta forma tekstowa. Historia nie intryguje szczególnie, dlatego szybko zaczynamy po prostu przewijać wszystkie wymiany zdań, byle tylko dalej walczyć.

Twórcy mieli ciekawy pomysł na tryb Libra of Souls, ale kampania po prostu nie angażuje zbyt mocno (Soulcalibur 6 - Recenzja)

Drugi tryb to Chronicle of Souls z głównym wątkiem o korumpującej, mrocznej mocy, a także z oddzielnymi wątkami wszystkich postaci, w tym także Geralta z Rivii. Wreszcie, mamy też tradycyjne Arcade z lekko fabularyzowaną serią walk, choć bez specjalnych zakończeń i bossów dla różnych bohaterów - trochę szkoda.

Deweloperzy mogli też pokusić się o bardziej rozbudowany samouczek - choćby w postaci różnych wyzwań, które mogłyby pomóc w nauce różnych niuansów wszystkich wojowników. Rozwiązania tego typu są już obecne choćby w Street Fighter 5 czy Marvel vs. Capcom: Infinite i pozwalają w wygodny i przystępny sposób szlifować umiejętności oraz uczyć się zaawansowanych zagrań, bez konieczności ciągłego zerkania na tutoriale na YouTube.

Lekkim rozczarowaniem jest również liczba dostępnych wojowników. Otrzymujemy tylko 21 postaci, co w zestawieniu z poprzednimi odsłonami cyklu wygląda dosyć skromnie. Na dodatek już od premiery jedna ze znanych bohaterek dostępna jest w formie płatnego DLC, co budzi pewien niesmak.

Talim powróciła po dekadzie nieobecności (Soulcalibur 6 - Recenzja)

Cieszy natomiast z pewnością fakt, że seria w końcu trafiła na PC. Optymalizacji nie można nic zarzucić, bo na komputerze z kartą GTX 970 i 12 GB pamięci RAM można bez problemu cieszyć się potyczkami przy najwyższych ustawieniach i 60 klatkach na sekundę. Gameplay wydaje się też płynniejszy niż na konsolach, być może ze względu na lepszą synchronizację klatek.

Soulcalibur 6 można polecić każdemu - nawet graczom obawiającym się wejścia w świat bijatyk. Tryby fabularne nie imponują, a grze przydałby się lepszy aspekt treningowy, ale pod względem czystej rozgrywki to naprawdę udana odsłona serii, przebijająca w tym aspekcie część piątą.

Plusy:

  • świetny system walki
  • rozbudowany kreator postaci
  • dobra jakość gry online
  • Geralt doskonale wpasował się do serii Soulcalibur

Minusy:

  • stosunkowo mało postaci
  • tryby fabularne nie zachwycają szczególnie
  • brak ciekawego trybu treningu

Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 19 października 2018 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: bijatyka - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: od 180 zł - Producent: Project Soul - Wydawca: Namco Bandai



Recenzja gry Soulcalibur 6 została przygotowana na podstawie egzemplarza na PC dostarczonego nieodpłatnie przez Cenegę.

Zobacz także