Spory gameplay z Lies of P. Mroczny Pinokio sieka i skacze
Automatony w akcji.
Lies of P zapowiada się na interesującą produkcję z gatunku soulslike. Na konferencji GDC zaprezentowano spory materiał w rozgrywki, obejmujący kilkanaście minut skakania po steampunkowych dachach i wiktoriańskich ulicach.
Założenia rozgrywki wydają się być dobrze znane: prowadzimy postać w perspektywie trzeciej osoby, rozprawiając się z kolejnymi przeciwnikami, na drodze do bossów o znacznie wyższym poziomie trudności. W poniższym materiale jest na przykład starcie z robotycznym konstablem, władającym gwizdkiem i ciężką pałką.
Poza tym twórcy ze studia Neowiz nie zdecydowali się na szczególnie szeroko zakrojone innowacja. Z pokonanych wrogów zbieramy „dusze”, a przedmioty do podniesienia oznaczono na ziemi charakterystycznym światełkiem. Fani Elden Ring i Dark Souls poczują się jak w domu.
Najważniejszą cechą wyróżniającą Lies of P jest więc zapewne wiktoriańskie miejsce akcji. Podczas rozgrywki zwiedzimy mroczne miasto Krat, opanowane przez „szaleństwo i żądzę krwi”. Wcielamy się w chłopca o imieniu Pinokio, który wydaje się jednak nie być wystrugany z drewna, lecz wyposażony w sporo mechanicznych części - ich wymiana pozwoli odblokować nowe umiejętności.
- Musieliśmy znaleźć coś bardzo dobrze znanego, ponieważ to nasza pierwsza gra soulslike i chcieliśmy, by od razu miała grupę fanów - wyjaśniał w ubiegłym roku reżyser Choi Ji-Won. - Wzięliśmy więc dobrze znaną opowieść i wprowadziliśmy własne modyfikacje.
Premiera w sierpniu obecnego roku na PC, PlayStation 4, PS5, Xbox One oraz Xbox Series X/S.
Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?
Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.
Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.