Star Wars Outlaws ma sprytny sposób na ukrycie ekranów ładowania
Oszukane lądowanie.
Z wcześniejszych doniesień o Star Wars Outlaws wiemy już, że gra nie zaoferuje w pełni otwartego świata, w którym podróże w kosmosie i na planetach odbywały by się bez żadnych cięć. Twórcy opracowali jednak sprytny sposób na ukrycie ekranów ładowania.
Star Wars Outlaws nie pozwoli niestety swobodnie lądować w wyznaczonym przez gracza miejscu. Gra spróbuje nas jednak nieco „oszukać”, tworząc wrażenie zbliżania się do planety, jakiego zabrakło choćby w Starfield. Stephen Hawe - reżyser techniczny - opisał w wywiadzie dla GamesRadar, jak będzie wyglądał proces lądowania.
„Mówiąc ogólnie, chcemy upewnić się , że miejsce, do którego się udajesz, będzie załadowane, gdy już tam dotrzesz” - wyjaśnia Hawe. „Pomysł zapętlonego przelatywania przez chmury jest sposobem na bezpieczne upewnienie się, że możemy schować wszystko, co za tobą, oraz załadować to, co przed tobą, jednocześnie nie odbierając ci kontroli”.
Reżyser przyznaje, że zespołowi bardzo zależało na tym, aby gracz utrzymał kontrolę nad lotem możliwie jak najdłużej. Co prawda nie będziemy mogli zmienić kierunku lotu, ale będzie to miła alternatywa dla czarnego ekranu ładowania.
„Jest więc pewien zapętlający się moment, w którym Kay zaczyna naciskać przyciski, jeśli wciąż trwa wczytywanie. Gdy tylko się to skończy, robimy cięcie” - czytamy dalej. „Jeśli kogoś dysk SSD jest w gorszym stanie i ładowanie może potrwać dłużej - to jest zabezpieczenie na wypadek takiej sytuacji”.
Możemy zakładać, że proces będzie wyglądał identycznie podczas wylatywania z planet w stronę kosmosu. Co nieco gameplayu ze Star Wars Outlaws zobaczyliśmy na opublikowanym niedawno materiale, prezentującym jedną z misji. Oficjalna premiera gry już 30 sierpnia na PC, PS5 i Xbox Series X/S.