Starfield 2 będzie „piekielnie dobry”, bo Bethesda potrafi uczyć się na błędach - uważa weteran studia
Sequel tworzy się prościej.
Jeśli Starfield doczeka się kiedyś kontynuacji, to zaoferuje ona skok w jakości, jakiego jeszcze gry Bethesdy nie widziały. Tak przynajmniej sądzi były weteran studia - Bruce Nesmith - opierając się na doświadczeniach z ponad 20 lat pracy.
Pisząc konkretnie, Nesmith uważa, że Starfield 2 będzie grą „piekielnie dobrą”. Jego zdaniem Bethesda udowodniła już, że potrafi wyciągać wnioski z popełnionych błędów, a na usprawnianiu swoich gier w oparciu o wcześniejsze doświadczenia zna się jak mało które studio.
„Kiedy tworzyliśmy Skyrim, ogromną przewagę dał nam Oblvion, któremu to z kolei pomógł Morrowind. Wszystko mieliśmy pod ręką” - opowiadał w rozmowie z Videogamer. „Musieliśmy tylko dalej ulepszać te elementy i dodawać nowe rzeczy. Nie musieliśmy zaczynać od zera, w innym wypadku zajęłoby nam to kolejne dwa lub trzy lata”.
„Nie mogę się doczekać Starfield 2. Myślę, że to będzie piekielnie dobra gra, ponieważ naprawi wiele rzeczy, które zdaniem ludzi: »są niemal udane, ale jednak nie do końca«” - wyjaśnił dalej Nesmith. [Sequel - dop. red] będzie mógł wziąć te rzeczy pod uwagę, naprawić je i dodać coś nowego”.
Oczywiście Bethesda nie ma tej strategii na wyłączoność, bo przecież rozwijanie gier na bazie poprzednich odsłon jest w branży normą. Nesmith wydaje się jednak przekonany, że z czasem gracze dostrzegą w Starfield wartość, której z początku nie byli świadomi. „Niestety, czasami potrzeba drugiej lub trzeciej wersji gry, aby wszystko porządnie ubogacić” - wyjaśnił.
Starfield 2 to bez wątpienia pieśń bardzo odległej przyszłości. Biorąc pod uwagę aktualne tempo prac w Bethesdzie, kolejnej podróży w kosmos na pewno nie odbędziemy w tej dekadzie. Najpierw musi przecież zadebiutować wyczekiwane The Elder Scrolls 6, a w kolejce czai się już też Fallout 5.