Starfield ma więcej ręcznie przygotowanych treści niż Skyrim i Fallout 4 razem wzięte
Nie będzie proceduralnie.
Jedną z większych tajemnic Starfield przed premierą jest fakt, ile z atrakcji odwiedzanych w przepastnym kosmosie produkcji będzie generowanych proceduralnie, a ile stanowić będą lokacje „ręcznie” przygotowane przez deweloperów.
Nieco światła na tę kwestię rzucił niedawno Todd Howard, w rozmowie z serwisem IGN. Jak przyznał, planety i krajobrazy są tworzone automatycznie, lecz poza tym gracze nie powinni obawiać się o jakość.
- Same planety, ich krajobrazy są w zasadzie w całości generowane proceduralnie - przyznał. - Ale jeśli mowa o własnoręcznie przygotowanych treściach, to jeszcze w żadnej grze nie mieliśmy ich więcej. Przestałem podawać liczby, ale chodzi nie tylko o dialogi... Jest tego więcej niż w Skyrimie i Falloucie 4 razem wziętych.
Biorąc pod uwagę około 350 unikatowych lokacji w Skyrimie i podobną liczbę w Falloucie 4, zapewne będzie co robić. Zwłaszcza że reżyser upiera się, iż mowa nie tylko o ręcznie pisanych dialogach. - Przechodząc do lokacji, grafiki i wszystkiego innego, zrobiliśmy tego więcej niż kiedykolwiek - dodał.
Należy oczywiście wziąć pod uwagę fakt, że mowa o zapewnieniach płynących od Todda Howarda, którego tytuły zawsze mają wszystkiego „więcej niż kiedykolwiek”. Z drugiej strony trudno spodziewać się, by galaktyka z ponad 1 tysiącem planet do zwiedzenia nie była choć w części generowana proceduralnie, niczym w No Man’s Sky.
Reżyser wydaje się być pewny siebie, w tym samym wywiadzie porównując Starfield do Red Dead Redemption 2.
- Ale, wierz lub nie, gry przenoszą nas do innego świata. Wydaje mi się, że w kwestii klimatu i tempa rozgrywki, Starfield przypomina bardziej Red Dead Redemption 2, jest jak przeżywanie westernowej fantazji. Niekiedy wcielimy się w kosmicznego odkrywcę, innym razem skończymy na pustkowiu, gdzie nic sie nie będzie działo - mówił.
Przekonamy się o tym już 6 września 2023 roku, gdy Starfield zadebiutuje na PC i konsolach Xbox Series X/S.