Startuje Swapp - firma zajmie się produkcją darmowych gier na urządzenia mobilne
Za projektem stoją osoby związane wcześniej m.in. z Cdp.pl, G7 Media i o2.pl.
Swapp - tak nazywa się debiutująca właśnie na polskim rynku firma, która zajmie się tworzeniem darmowych gier na platformy mobilne.
Inwestorami są Krzysztof Gagacki - twórca G7 Media, do którego należy Papilot.pl, Michał Brański z o2.pl, pomysłodawca serwisu Pudelek.pl i Norbert Redkie z Grupy Warszawa. Prezesem firmy został Radek Zaleski - związany wcześniej z Cdp.pl.
W odpowiedzi na porównania firmy z Zyngą - producentem popularnych produkcji na Facebooka - Gagacki zauważa, że zagraniczna firma zbyt późno zaczęła skupiać się na rynku mobilnych produkcji.
- Zynga zaczęła od gier na Facebooku i to było powodem ich sukcesu, a na rynku mobile nie zawojowali świata. Facebook już jednak przestał ich wspierać, stąd wysokie spadki liczby użytkowników i ostatnie zmiany w firmie. Teraz idą takim samym torem, co my - zaczynają robić proste gry, które mają za zadanie zaangażować użytkownika, a zarobią na nim dopiero później, na przykład poprzez dodatki i mikrotransakcje - komentuje Gagacki w wywiadzie dla serwisu interaktywnie.com.
Spółka wystartuje z 4 milionami złotych, które mają wystarczyć na produkcję kilku gier.
- To nie jest duża suma, zwłaszcza jeśli porównamy to z budżetami takich firm jak CD Projekt czy City Interactive. Oni jednak robią gry pudełkowe i te budżety są gigantyczne. Jednak, aby stworzyć grę na iOS, wystarczy nawet 300 tys. dolarów. Z 4 milionami złotych mam nadzieję, że uda się zrobić około 6 gier. Oczywiście, pierwsza będzie najdroższa, bo trzeba dla niej stworzyć silnik - informuje Gagacki.
Podawana suma zostanie wydana w ciągu półtora roku, a głównym źródłem dochodów będą mikrotransakcje. Gagacki podkreśla jednak, że - przynajmniej na początku - spółka nie planuje zarabiać na reklamach.
- Wydaje nam się, że są one zbyt denerwujące dla użytkownika i obciążają system telefonu. Nie chcemy więc zniechęcać graczy - komentuje inwestor.
Założyciel Swapp przyznaje, że „wpadka inwestycyjna” to możliwy scenariusz, jednak firma dobrze przygotowuje się do realizacji modelu darmowych gier.
- Mamy zespół analityków, którzy na bieżąco monitorują sytuację, czyli to, czy produkt spodoba się graczom. Chcemy zminimalizować ryzyko niepowodzenia i najlepiej dopasować się do oczekiwań odbiorców.
Pierwsza produkcja polskiego zespołu ukaże się wyłącznie na urządzeniach napędzanych systemem iOS. Platforma Apple będzie priorytetową dla nowej firmy.
- Na tym systemie łatwiej o monetyzację, choć ma mniejszy zasięg od Androida. Użytkownicy iOS po prostu na dodatki wydają więcej i chętniej. Oczywiście, bylibyśmy idiotami, jeśli byśmy nie brali pod uwagę zasięgu Google Play, który rośnie w wysokim tempie, zwłaszcza jeśli chodzi o tablety - informuje Gagacki. - Grę na Androida planujemy wydać dopiero po sukcesie na iOS. O innych platformach nie myślimy. Skupiamy się na tych, które generują największe przychody i zasięg.
W skład firmy wejdą trzy sześcioosobowe zespoły, które zajmą się produkcją. Mniejszy skład pozwoli zarobić więcej poszczególnym deweloperom.
- Nie chcemy budować wielkiej fabryki gier. Chociaż pomimo tego, że firma będzie mała, każdy z pracowników otrzyma możliwość dodatkowego zarobienia, poprzez przychody generowane przez grę, nad którą pracuje.
Nie wiemy jeszcze kiedy spodziewać się pierwszej produkcji. Należy jednak oczekiwać typowej dla smartfonów, „szybkiej” rozgrywki.
- Będziemy z pewnością robić tytuły z szybką rozgrywką. Produkcje, w które pogramy w metrze czy tramwaju i nie zaangażują nas na długie godziny. Chodzi bardziej o gry na około 1-2 minuty - mówi założyciel Swapp.
Gagacki twierdzi również, że firma chce spróbować zapełnić „pewną niszę”, przez co powinniśmy spodziewać się „kontrowersji”. Celem dla Swapp jest głównie rynek zagraniczny - pierwsze gry będą testowane w Kanadzie.