Steam wprowadzi płatności w złotówkach - raport
Dziesięć nowych walut.
Valve wkrótce wprowadzi na Steamie płatności w złotówkach - wynika z wiadomości, jaką otrzymali deweloperzy sprzedający swoje produkcje na Steamie.
Komunikat opublikowano w całości w serwisie Reddit, lecz właściciel popularnej platformy nie ogłosił jeszcze oficjalnie poniższej wiadomości, choć podobno poprosił już o wydawców o dodawanie cen w 10 nowych walutach.
„W ramach ciągłych starań mających na celu usprawnienie działania Steama dla graczy na całym świecie, akceptujemy od teraz ceny w 10 nowych walutach oraz w 1 nowym regionie” - napisano we wiadomości.
Poza polskimi złotówkami mowa także o lokalnych walutach z Argentyny, Kostaryki, Izraela, Kazachstanu, Kuwejtu, Kataru, Ukrainy, Urugwaju i Wietnamu.
Warto jednocześnie dodać, że takie podejście nie oznacza najpewniej niższych cen dla graczy w naszym kraju. Gry kupowane w złotówkach nadal będzie można bowiem aktywować w dowolnym kraju Europejskiej Strefy Ekonomicznej (Unia Europejska plus Islandia, Liechtenstein i Norwegia).
Większość wydawców zdecyduje się najpewniej na prosty przelicznik z euro i automatyczną rekomendację podpowiadaną przez Steam, co w najgorszym przypadku może tylko podnieść kwoty. Na detale - czy też oficjalne potwierdzenie informacji przez Valve - trzeba jednak poczekać.
Właściciel platformy apeluje do wydawców, by dodawać nowe ceny jak najszybciej, aby zdążyć na jesienną i zimową promocję w tym roku.
Steam ustala własne rekomendacje cenowe na podstawie wskazanej przez wydawcę kwoty bazowej w dolarach. Twórcy odpowiedzialni za tytuł mogą oczywiście modyfikować cenę w dowolnym zakresie i zmieniać ją swobodnie dla każdego kraju.
Sklep Valve posiada kilka ogólnych regionów, w który ceny są często inne: USA, wspomniana Europejska Strefa Ekonomiczna czy Rosja. Kupowanie produkcji w tym ostatnim kraju - nierzadko w dużo niższej cenie - a następnie odsprzedawanie gier z zyskiem jako prezent było do niedawna popularnym procederem, dopóki Valve nie ukróciło praktyki.
Dlatego też trudno oczekiwać, żeby Polska nagle miała stać się „zieloną wyspą” z niższymi cenami niż reszta Unii Europejskiej, skoro tytuły zakupione w naszym kraju - zgodnie z prawem UE - muszą działać także w innych krajach Wspólnoty.