Storm of Vengeance łączy świat Warhammera 40K z Plants vs. Zombies
Bez transakcji cyfrowych.
Studio Eutechnyx ujawniło pierwsze szczegóły na temat Warhammer 40K: Storm of Vengeance - „strategicznej gry tower-defence” z premierą 27 marca.
Rozgrywka łączy mroczny świat niekończącej się wojny z konceptami znanymi lepiej z produkcji typu Plants vs. Zombies. Start testów wersji beta zaplanowano na 27 lutego.
Pole bitwy jest w Storm of Vengeance podzielone na pięć linii, a gracz ma do wykonania zadania ofensywne i defensywne. Budujemy własne struktury i bronimy ich, starając się przy tym wyeliminować przeciwnika i zniszczyć jego budowle.
Każda z trzech szykowanych frakcji (Dark Angels, Orkowie i Imperial Guard) generuje surowce, które wydajemy następnie na karty, reprezentujące jednostki. Za pomocą kart budujemy siły w odpowiednich budynkach.
Jednostki „przeciągamy” następnie na wybraną linię, a nasz podopieczny zaczyna kroczyć w kierunku budowli przeciwnika, ostrzeliwując wroga, a na końcu same struktury.
Głębi dodają poziomy doświadczenia oraz umiejętności. Podczas bitwy możemy usprawniać żołnierzy, zyskując na przykład możliwość rzutu granatem. Zmiana typu produkowanego surowca pozwoli także generować znacznie potężniejsze jednostki, takie jak Belial.
Gra zawiera ponad 50 misji dla każdej z frakcji, w kampanii obejmującej 27 wirtualnych dni. Fabuła bazuje na książce „Purging of Kadillus”, autorstwa Gava Thorpe'a.
Poza trybem dla pojedynczego gracza, przewidziano także zmagania sieciowe, w których zmierzą się posiadacze wersji PC, iOS i Android. Akcja toczy się tu w szybszym tempie, a za każdą potyczkę zdobywamy punkty doświadczenia.
Deweloperzy zapewniają, że w ich tytule nie ma transakcji cyfrowych, ale trzecia frakcja - Imperial Guard - to dodatkowy wydatek. Cenę na Steamie ustalono na 7 funtów (ok. 36 zł) oraz 3 funty (ok. 15 zł) na iOS i Androidzie. „Nie chcemy być Candy Crush w kosmosie” - przyznał projektant Kenton Fletcher.