Strategia w świecie Warhammera zanotowała porażkę. Twórcy mają problemy
Graczy brak, akcje w dół.
Brytyjskie Frontier Developments ma problem. Najnowsza produkcja studia - Warhammer Age of Sigmar: Realms of Ruin - została przyjęta raczej ciepło, ale niemal nikt w nią nie gra. Cena akcji spółki poszybowała w dół.
Dane serwisu SteamDB wskazują, że na premierę - 17 listopada - w strategię na licencji słynnego bitewniaka grało jednocześnie 1572 osób w szczytowym momencie. Liczba zaczęła spadać niemal natychmiast i w ostatnich 24 godzinach suma wynosiła już tylko 246 osoby w najgorętszym momencie.
Nie są to oszałamiające wyniki, a przeszkodą może być choćby wysoka cena, ustalona w Polsce na niecałe 275 złotych. Gra jest też dostępna na PlayStation 5 i Xbox Series X/S, gdzie wyniki mogą być lepsze - choć jest to raczej mało prawdopodobne. Mowa w końcu o strategii w czasie rzeczywistym, które raczej nie są hitami na konsolach.
Wszystko to sprawiło, że cena akcji Frontier Developments na giełdzie w Londynie poszybowała wczoraj w dół o ponad 20 procent. Dzisiaj papiery wartościowe odrabiają nieco na wartości, ale wynik z ostatnich pięciu dni to nadal 25,38 proc. na minusie, z 195 funtów w piątek do 166 funtów w chwili pisania tej wiadomości.
Spadek bierze się głównie z faktu, że firma w odpowiedzi na słabą premierę zweryfikowała prognozy przychodów na obecny rok fiskalny, z około 108 mln funtów na zakres 80-95 mln.
Deweloperzy nie porzucają Realms of Ruin, które w przyszłości dostanie jeszcze aktualizacje i DLC. W ubiegłym miesiącu rozpoczęto jednak „przegląd organizacyjny” działalności. Wstrzymano rekrutację, a rezultatem procesu mogą być także cięcia kosztów oraz zwolnienia.
Plany na dalszą przyszłość Frontier wiąże już raczej z gatunkiem, z jakiego słynie - symulatorami. Studio ma w dorobku F1 Manager, Elite Dangerous, Planet Zoo, Jurassic World Evolution czy Planet Coaster. Założenia na następne trzy lata fiskalne mówią właśnie o trzech kolejnych pozycjach tego typu.