Streamer pozwolił widzom pisać kwestie dla postaci Skyrimie. Szybko tego pożałował
Co mogło pójść nie tak?
Co może pójść nie tak, jeśli pozwoli się internautom dodawać do gry dowolne i niecenzurowane kwestie? Cóż, jak się okazuje całkiem sporo, a przekonał się o tym streamer o pseudonimie Blurbs. Stworzył on modyfikację do Skyrima, pozwalającą widzom jego kanału tworzyć w czasie rzeczywistym nowe kwestie dla spotykanych w grze postaci.
Jak informuje serwis PC Gamer, modyfikacja Blurbsa pozwalała wszystkim „subskrybentom” oraz widzom o statusie VIP z jego kanału na Twitchu tworzyć dowolne kwestie o długości maksymalnie 300 znaków, a następnie określić płeć i ton głosu postaci. Następnie do gry dodawany był nowy NPC, wypowiadający podaną kwestię z pomocą opartego na AI syntezatora mowy.
Niektóre najciekawsze konwersacje twórca umieścił później w postaci składanki na swoich mediach społecznościowych. Jedną z pierwszych osób, jakie spotkał w Białej Grani, była mała dziewczynka proponująca mu zakup narkotyków. Dalej było jeszcze ciekawiej. Jeden ze strażników miejskich przyznał, że jego sponsorem jest gra mobilna Raid: Shadow Legends, a zaskakująco wiele postaci komplementowało „koguta” streamera.
Co ciekawe, jeśli autor danej kwestii wciąż oglądał stream, to mógł przez stworzoną przez siebie postać na żywo rozmawiać ze streamerem. Dla kilku widzów skończyło się to tragicznie - Blurbs najpierw zabił ich postacie, a następnie tymczasowo zbanował na swoim kanale. „Jeśli zginiesz w grze, giniesz też w rzeczywistości” - wyjaśniał potem streamer.
Fragmenty transmisji stały się viralem w internecie, czego twórca również nie zapomniał stosownie skomentować. „Mod oficjalnie osiągnął maksymalny poziom degeneracji dzięki internetowi. Formalnie przepraszam i żałuję za wszystkie swoje życiowe decyzje” - przyznał Blurbs. Cóż, przynajmniej teraz już wie, że internetowe trolle nie przepuszczą żadnej okazji do zmiany czegoś w wulgarną farsę.