Streets of Fortuna to intrygujący survival na ulicach starożytnego Konstantynopolu
Z domieszką The Sims.
Letnie pokazy gier to okres, gdy wiele interesujących projektów przemyka bez większego echa, „zakopane” pod toną innych zapowiedzi. Warto wyróżnić choćby Streets of Fortuna, które zapowiada się całkiem ciekawie.
Za projekt odpowiada studio Kitfox Games, które szykuje produkcję przypominającą nieco The Sims, gdyby ta seria stawiała na survival. Nietypowo zapowiada się także miejsce akcji, ponieważ trafimy na proceduralnie generowane ulice przypominające coś w stylu starożytnego Konstantynopolu.
Do antycznej metropolii wkraczamy bez grosza przy duszy, a celem jest zbudowanie nowego życia. Możemy wcielić się w drobnego kieszonkowa, ale także zostać kupcem, kucharzem, kapłanem, przemytnikiem, alchemikiem czy szpiegiem.
Nazwa „Konstantynopol” oficjalnie nie pada, lecz tytułowe miasto Fortuna jest inspirowane właśnie tym miejscem, gdzieś w roku 500 przed naszą erą. Deweloperzy opisują całość jako swobodną „megasymulację i sandbox RPG”, gdzie kluczowy jest chaos i korzystanie z przygotowanych mechanizmów rozgrywki, bez liniowej opowieści fabularnej.
Co interesujące, taki styl generowania wydarzeń i atrakcji - znany jako emergent gameplay - konsultowano nawet z jednym z twórców Dwarf Fortress, która to produkcja z pewnością pozostaje jednym z liderów w tej sferze.
Dlatego też kluczowe będzie proceduralne generowanie miasta przy starcie rozgrywki. „Obecnie mamy generowanie miasta i tysiąc postaci niezależnych, symulowanych na podstawowym poziomie” - czytamy w opisie. „Rozwiązaliśmy kilka drażliwych problemów, takich jak płynne ładowanie, modułowa architektura, generowanie modeli postaci i tak dalej”.
Prace trwają już podobno od dwóch lat, lecz założenia brzmią na tyle ambitnie, że oczekiwania zapewne jeszcze potrwają. Obecnie nie podano nawet wstępnego okresu premiery.