Student z USA „zabójczym USB” zniszczył 66 komputerów o wartości 220 tys. zł
Grozi mu 10 lat więzienia.
Były student amerykańskiego The College of Saint Rose wykorzystał urządzenie zwane „zabójczym USB”, by zniszczyć kilkadziesiąt komputerów, które znajdowały się na terenie uniwersytetu.
Killer USB to specjalny sprzęt, wyglądem przypominający pendrive. W rzeczywistości jest groźnym narzędziem, które po podłączeniu do PC wykonuje operację, mogącą doprowadzić do przeciążenia obwodów i zwarcia, a co za tym idzie - natychmiastowej śmierci jednostki.
Według amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, 27-latek z Indii, który przebywa w USA na studenckiej wizie, w lutym tego roku za pomocą wspomnianego urządzenia zniszczył 66 komputerów swojego byłego już uniwersytetu. Straty szacowane są na 58 tysięcy dolarów, czyli ponad 220 tysiące złotych.
To nie wszystko, ponieważ mężczyzna swój czyn nagrał telefonem. Każdorazowe podłączenie „zabójczego USB” komentował - przykładowo w jednym przypadku miał powiedzieć, że PC jest jest już „martwe”.
Były student przyznał się do winy i tuż po zatrzymaniu zobowiązał się do pokrycia szkód. Hindusowi grozi jednak kara 10 lat więzienia i zapłata grzywny w wysokości 250 tysięcy dolarów. Rozprawę sądową wyznaczono na 12 sierpnia.
Warto zaznaczyć, że same „zabójcze USB” są legalne - urządzenia można nabyć za około 400 zł. Sprzęt służy do testów portów USB i jest używany przez wiele firm technologicznych, w tym Microsoft, Panasonic i Samsung.
Źródło: The Verge