Skip to main content

Stworzenie Concord miało kosztować fortunę. Za kulisami grę nazywano „przyszłością PlayStation”

I serią z potencjałem Gwiezdnych Wojen.

Nie jest tajemnicą, że tworzenie gier to drogi biznes, a koszty wydania największych tytułów AAA potrafią sięgać setek milionów dolarów. Według nowych doniesień, nie inaczej było w przypadku strzelanki Concord, której wydanie miało kosztować łącznie 400 mln dolarów.

Trzeba przyznać, że liczba 400 mln brzmi dosyć absurdalnie. Jako że przy wielkich kwotach łatwo zgubić skalę, oto porównanie: cały koszt produkcji Marvel's Spider-Man 2 - jednej z najambitniejszych gier Sony do tej pory - wyniósł około 300 mln dolarów. Zakulisowe wieści o kosztach Concord przekazał Colin Moriarty - dawniej dziennikarz IGN, obecnie podcaster i informator - po skontaktowaniu się ze źródłem obeznanym w sytuacji.

Według informacji zdobytych przez Moriartego, około 200 mln dolarów wydano w pierwszych trzech latach prac, jeszcze przed przejęciem studia Firewalk przez Sony. Następnie, z uwagi na produkcyjny chaos, zmiany wizji i bardzo „filmowy” aspekt strzelanki, „Niebiescy” mieli poświęcić na Concord kolejne 200 mln dolarów.

Moriarty zakłada, że dużą część kwoty wydano około 18 miesięcy przed premierą. Podobno gra była w stanie dalekim od ideału, więc Sony zainwestowało w outsourcing, czyli zaczęło zlecać zadania zewnętrznym firmom i deweloperom. Niewykluczone, że w kwotę 400 mln dolarów wliczono też wydatki na popremierową zawartość, której Concord może już nigdy nie otrzymać.

Sony chciało swoje Gwiezdne Wojny

Były dziennikarz wspomina o jeszcze jednej ciekawej kwestii. Wedle doniesień anonimowego informatora - którego Moriarty nazywa „bardzo solidnym źródłem” - za kulisami Concord nosił miano „przyszłości PlayStation”. Padło nawet stwierdzenie, że Sony chciało stworzyć kosmiczną serię o potencjale i rozmachu Gwiezdnych Wojen.

Źródło wspomniało też, że na produkcję strzelanki bardzo źle wpłynęła tzw. „toksyczna pozytywność”. Podobno w studiu niechętnie zgłaszano i odbierano jakąkolwiek krytykę, niezależnie czy chodziło o balans rozgrywki, czy projekt postaci.

Dalszy ciąg historii wszyscy dobrze znamy. Concord zadebiutowało na rynku 23 sierpnia tylko po to, by dwa tygodnie później - 6 września - przejść w tryb offline. Obecnie deweloperzy z Firewalk czekają na decyzję Sony, choć - podobno - nastroje w studiu szorują po dnie.

Zobacz także