Sufit zawalił się podczas streamu. Gracz CS:GO może mówić o szczęściu
„Ma wallhacka”.
O sporym szczęściu może mówić streamer o pseudonimie „Dylastein”. Gracz transmitował rozgrywkę z CS:GO, włącznie z interesującym momentem „zza kulis” - za plecami mężczyzny zawalił się sufit.
„Szczęście” dotyczy jednak nie tyle uchwycenia ciekawego ujęcia spadającego sufitu, lecz fakt, że - jak później przyznał sam zainteresowany - dopiero co zakończył drzemkę, więc sporo gipsowo-kartonowych płyt mogło wylądować na głowie nieszczęśnika.
- Co się k***a dzieje, mój sufit właśnie się zawalił - słyszymy stosunkowo spokojnego „Dylasteina”, rozmawiającego z drugą osobą zaraz po wydarzeniu. Jak opisuje serwis Dexerto, wkrótce później transmisja się zakończyła, co było zapewne rozsądnym posunięciem.
Klip prezentujący całe wydarzanie zapisano jednak w serwisie Twitch, obejrzany do dzisiaj ponad 200 tysięcy razu. Tu kolejna porcja szczęścia - streamer nie tylko uniknął obrażeń, ale błyskawicznie zdobył także popularność i sporo śledzących użytkowników.
Po nagłośnieniu sprawy w sieci, „Dylastein” zaoferował także kilka dodatkowych szczegółów. Jak opisywał na Twitterze, wśród śmieci z sufitu nie znalazł niestety żadnych skarbów, a do uszkodzenia doszło w wyniku wycieku z systemu klimatyzacji, co stopniowo osłabiało konstrukcję, prowadząc ostatecznie do „katastrofy” na żywo.
„Ma wallhacka” - komentuje jeden z obserwujących. „Ale czy wygrał mecz?” - zastanawia się inna osoba, pytająca o jakże kluczowe informacje. „Nie wygrałem. Powiedziałem kolegom z drużyny, co się stało i wykopali mnie za nieaktywność w następnej rundzie” - oparł pechowy gracz. Niemiło.