Świat zwierząt Williama Josepha Blazkowicza
Zoologiczny Wolfenstein.
Główny bohater serii Wolfenstein znany jest głównie z zabijania nazistów, wysadzania wszystkiego w powietrze i robienia innych rzeczy kojarzonych często z twardzielami z amerykańskiego kina akcji.
William posiada także łagodniejszą stronę - miłośnika zwierząt. Podczas odkrywania świata The New Colossus, BJ spotyka na swojej drodze wiele zwykłych i całkiem nadzwyczajnych stworzeń, a kilku z nich nie próbuje nawet zabić.
Poniżej znajdziecie niezbyt poważne zestawienie zwierzaków, jakie napotykamy w grze. Uprzedzamy, że niektóre informacje mogą zdradzać poboczne wątki fabularne, a więc: spoiler alert!
Panzerhund
Metalowe pieski znamy już z pierwszej części Wolfensteina od studia Machine Games, gdzie okazywały się prawdziwym utrapieniem - były praktycznie nie do zabicia, więc gdy tylko je spotkaliśmy, musieliśmy brać nogi za pas.
W drugiej części żelazne czworonogi są tylko odrobinę bardziej kruche. Jesteśmy w stanie je zniszczyć, jednak zazwyczaj kosztem dużej ilości amunicji i materiałów wybuchowych. Delikatne obniżenie wytrzymałości nadrabiają wbudowanym miotaczem płomieni, który przydaje się szczególnie, gdy William zdobywa jednego z nich jako wierzchowca w Nowym Orleanie.
Laserowy pies
Szukaliśmy odpowiedniej nazwy tego stwora, ale póki co wszelkie źródła milczą na temat tego, jakim właściwie słowem oficjalnie określa się laserowe pieski, które spotykamy pod koniec gry.
Mniejsi bracia Panzerhunda nie są tak wytrzymali, jak starszy brat, ale nadrabiają mobilnością i całkiem poważnymi obrażeniami zadawanymi z pomocą wolno ładującego się laserowego działa.
Kampfhound
Standardowe psy bojowe, tradycyjnie służące u boku nazistowskich oficerów. Niezbyt groźne, chyba że pozwolimy im się zbliżyć. Mogą powalić bohatera na ziemię. Do tego są całkiem skuteczne w wywąchiwaniu skradającego się Blazkowicza, co może czasem uprzykrzyć życie.
Całkiem normalny piesek
Jest też przyjaciel z dzieciństwa, niezawodny towarzysz wielu przygód małego Williama. To podczas wypraw z nim poznajemy Billie, wygadaną czarnoskórą dziewczynkę, która odegrała ważną rolę w kształtowaniu młodego Blazkowicza.
Piesek wygląda nieco pokracznie, ale jego obecność i zachowanie w bardzo ładny sposób podkreślają atmosferę scen, w których występuje. Szkoda tylko, że gra nie daje nam potrenować z nim aportowania.
Aligator
Czym byłaby gra z Nowym Orleanem bez okazji do zabawy z aligatorami? Jeden z tych osobników czeka na nas w całkiem niespodziewanym miejscu i chociaż z całą pewnością nie jest najgroźniejszym z przeciwników, jakich przyjdzie nam ubić podczas gry, jego atak potrafi solidnie zaskoczyć, a samo spotkanie - kiedy już przeżyjemy - wywołuje uśmiech na twarzy.
Mewa
Jak najlepiej odpocząć po wizycie w zimnej i okrutnej przestrzeni kosmicznej? Dokarmiając ptaki! William wyczarował skądś zapas okruszków, który pozwolił mu dokarmiać pewnego ptaka aż do momentu, gdy pogoniła go... fabuła.
Szczur
Gryzoni spotkamy podczas przygody całkiem sporo, jednak tutaj mamy na myśli osobnika wyjątkowego - to prawdziwy morderca i zmora załogi, z którym musimy się rozprawić, zanim narobi poważnych problemów na łodzi.
Świnia
Jeden z bardziej barwnych (dosłownie) mieszkańców łodzi podwodnej, służącej za bazę dzielnych rebeliantów. Po każdej misji możemy podrzucić jej trochę ziemniaków, lecz nie spodziewajcie się nagrody - satysfakcja to prezent sam w sobie. Świnka ma mocno imprezowy charakter, co widać nie tylko po dyskotekowej kuli w jej pokoju, ale także jej udziale w pokładowej popijawie.
Shoshana, małpo-kot
Nietypowy naukowiec powinien mieć też nietypowego zwierzaka. W przypadku Seta, naszego sojusznika należącego do starożytnej sekty Dat'Yishud, pupilem tym jest kotka z ciałem małpki.
Wedle tablicy wyników z pokładowej strzelnicy jest nie do pokonania. Patrząc na morderczą naturę stworzonka można bezpiecznie założyć, że jej imię to nawiązanie do entuzjastki zabijania nazistów z Bękartów Wojny.