System Shock 2 - Retrospektywa
Powrót do tego tytułu po latach to nie tylko cudowne przeżycie, ale i podróż w głąb historii gier.
„Nie sądziłem, że pierwszy widok, jaki zobaczę po przebudzeniu, to sypiący się statek i zwłoki jednego z członków załogi leżące na ziemi. Okazało się, że to dopiero początek piekła. Pokryte krwią korytarze i zmasakrowane ciała tworzyły makabryczny obraz tego, co jeszcze niedawno było moim miejscem pracy. Chciałem umrzeć, ale do przodu pchała mnie buzująca w ciele adrenalina i kojący głos dr Janice Polito, która wyrywała mój umysł ze szponów obłędu. To ona spokojnie i systematycznie odkrywała przede mną sekrety katastrofy oraz informowała, kim są przerażające istoty próbujące zabić mnie na każdym kroku. Żyję, chociaż wiem, że zlecone przez Janice zadanie może doprowadzić mnie do śmierci. Wolę jednak to, niż bezczynne siedzenie w tej cholernej kajucie. Ruszam dalej, a zapis wideo z kilku ostatnich godzin zostawiam obok obecnego nagrania. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś znalazł go w przyszłości." - zapiski pokładowe żołnierza nr G65434-2.
Historię bezimiennego wojskowego, w którego wcielamy się w System Shock 2, poznajemy w momencie jego wstąpienia do armii. Już w tym elemencie autorzy wykazali się oryginalnym, jak na 1999 rok, sposobem tworzenia postaci. Zamiast korzystać z typowych edytorów i statystyk, gracz podejmuje decyzję, w jakim z trzech rodzajów wojsk (tajne służby, marynarka, marines) pragnie służyć. Wybór wpływa na klasę bohatera i predysponuje do określonego sposobu postępowania. W trakcie trzyletniego treningu modyfikujemy dodatkowe wskaźniki wybranej klasy, po czym wyruszamy na misję bojową.
Pierwsze zadanie przydzielone bezimiennemu żołnierzowi wydawało się z początku dość sztampowe. Celem było ochranianie eksperymentalnego statku Von Braun, mającego przetestować napęd nadświetlny. W trakcie misji załoga otrzymała sygnał SOS pochodzący z planety Tau Ceti V. Po dotarciu na miejsce odnaleziono tajemnicze jaja, które wkrótce zaraziły część załogi, zamieniając ludzi w oszalałe i żądne krwi istoty. W trakcie rozprzestrzeniania się plagi główny bohater przebudza się w kapsule hibernacyjnej i trafia w sam środek tragicznych wydarzeń.
„System Shock 2 wciąga niemiłosiernie od samego początku.”
System Shock 2 wciąga niemiłosiernie od samego początku. Chaos i szybkie tempo początkowych fragmentów mogą wywołać poczucie zmieszania, ale już po kilku minutach łapiemy chwilę wytchnienia. Dopiero wtedy zaczynamy się tak naprawdę zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi. Co i czemu zabiło większą część załogi? Kim jest udzielająca rad i wskazówek dr Janice Polito i gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla zwykłego żołnierza? Odkrywająca stopniowo tajemnice opowieść, z minuty na minutę staje się coraz bardziej wciągająca. Historię statku poznajemy z odnajdywanych dzienników i zapisków oraz enigmatycznych wizji. Poznawanie fabularnych zawiłości nie jest koniecznością, ale stanowi niezwykle interesujące uzupełnienie głównego wątku.
Zabawa jest pasjonująca nie tylko ze względów fabularnych, ale również z powodu wyglądu samego statku. Składający się z kilku pokładów Von Braun to ogromna jednostka pełna korytarzy, laboratoriów, stacji medycznych, kajut, pomieszczeń technicznych i całej masy innych lokacji. Każdy z poziomów to rozległy labirynt, który eksploruje się z zapartym tchem. Na szczęście autorzy pomyśleli o możliwości skorzystania ze szczegółowej mapy, umożliwiającej sprawną nawigację i oszczędzenie nerwów wynikających ze zbędnego, wielogodzinnego błądzenia.
Oczywiście nie samym zwiedzaniem człowiek żyje. Wędrówki urozmaicają liczni i różnorodni przeciwnicy oraz systemy obronne. Śmierć czai się za każdym rogiem, a chwila nieuwagi najczęściej kończy się koniecznością wczytania zapisu gry. Na szczęście z przeciwnościami losu możemy poradzić sobie na wiele sposobów. Pierwszą bronią, jaką zdobędziemy, jest klucz francuski. W przeciwieństwie do wielu pierwszoosobowych gier akcji jest to narzędzie przydatne przez naprawdę długi okres czasu. W przypadku broni palnej należy liczyć się natomiast z ograniczoną ilością amunicji oraz stopniowym zużywaniem się oręża. W przypadku, gdy nie posiadamy odpowiednich umiejętności naprawczych może się to okazać sporym problemem. Oprócz standardowego arsenału bohater może też korzystać z broni organicznych, mocy psychicznych, a przy odpowiednim wytrenowaniu - włamywać się do systemów obronnych i wyłączać je.
Rozwój bohatera jest dość rozbudowany i w dużej mierze zależny od wspomnianych wcześniej klas postaci. Jedni gracze postawią zatem na rozwój typowego twardziela specjalizującego się w korzystaniu z różnych broni, natomiast inni skoncentrują się na zdolnościach technicznych umożliwiających między innymi otwieranie zamkniętych drzwi czy identyfikowanie dziwnych przedmiotów. Możliwych do rozwijania zdolności i cech jest sporo, podobnie, jak znajdywanego po drodze ekwipunku. Początkowo liczne okienka, potrafiące zasłonić niemal cały ekran, sprawiają wrażenie nie do ujarzmienia. Na szczęście szybko okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Dzięki systemowi przeciągnij i upuść zarządzanie wszystkimi opcjami, a zwłaszcza inwentarzem, okazuje się stosunkowo proste.
„Zabawa jest pasjonująca nie tylko ze względów fabularnych, ale również z powodu wyglądu samego statku.”
Czternaście lat od premiery odbiło się na sposobie prowadzenia walki i samej grafice. Postacie są kanciaste, a pojedynki z przeciwnikami wypadają sztywnie i niezbyt dynamicznie. Sytuację ratuje unikalny klimat łączący w sobie cechy horroru i cyberpunka. Odczuwa się go dosadnie, zwłaszcza podczas nocnej gry ze słuchawkami na uszach. Dopiero wtedy naprawdę czuć magię produkcji, która potrafi wystraszyć lepiej niż obecne survival horrory. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że odnowiona wersja System Shocka 2 pozwala uruchomić aplikację w bardzo dużych rozdzielczościach, co znacznie poprawia komfort zabawy.
Na ogromne pochwały zasługuje też świetnie zrealizowana ścieżka dźwiękowa utrzymana w klimatach cyberpunka. Powolne, niemal leniwe, ale wciągające utwory przeplatają się z czymś w rodzaju futurystycznego techno, które z początku w ogóle mi się nie podobało. W trakcie zagłębiania się w grę okazało się jednak, że szybsze fragmenty genialnie podkreślają mocniejsze i dynamiczniejsze momenty. Soundtrack różni się znacznie od fenomenalnej ścieżki muzycznej z Deus Ex (wydanego rok później przedstawiciela nurtu cyberpunk), ale również posiada rewelacyjny klimat budujący typowy dla System Shock 2 nastrój.
Powrót do System Shock 2 to cudowne przeżycie nie tylko ze względu na wciągającą fabułę, duże możliwości rozwoju postaci czy ogromne etapy. To także prawdziwa skarbnica rozwiązań mechaniki rozgrywki, które są wykorzystywane w grach do dziś, czego najlepszym przykładem jest seria BioShock. Aż miło patrzeć, w jak ewolucyjny i przemyślany sposób Ken Levine, współtwórca System Shock 2 i wspomnianego BioShocka, łączy przeszłość ze współczesnością. Warto sięgnąć po ten 14-letni tytuł, aby przekonać się o tym na własnej skórze.