Skip to main content

Szef EA chce, by 3 miliardy osób tworzyło gry razem z jego firmą

Wszystko dzięki AI.

Dyrektor generalny EA - Andrew Wilson - snuł dość interesujące wizje przyszłości podczas niedawnej konferencji organizowanej przez bank Morgan Stanley. Jak zapewniał - zgodnie z obecną modą w branży technologicznej - sztuczna inteligencja wszystko zmieni.

Menedżer przyznał, że jego firma już od jakiegoś czasu stosuje uczenie maszynowe, choćby w serii Madden. Teraz nadchodzi jednak pora na „generatywne” algorytmy, które powinny pomóc także w innych aspektach produkcji.

- Cykl deweloperski jest bardzo iteracyjny i niezwykle czasochłonny. Stworzenie gry zajmuje obecnie sześć czy siedem lat, ponieważ stają się coraz większe i głębokie - mówił Wilson, cytowany przez TechRaptor. - Jak sprawić, by było to bardziej wydajne?

Menedżer wyjaśnia, że generatywna sztuczna inteligencja może wpłynąć pozytywnie na „około 60 procent” procesów produkcyjnych stosowanych obecnie przez Electronic Arts. Padł nawet przykład:

- Budujemy stadion dla jednej z naszych gier sportowych, co zazwyczaj zajmuje nam sześć miesięcy - opisuje. - W ubiegłym roku zajęło nam to sześć tygodni. Nie jest niczym nienaturalnym wzięcie pod uwagę, że w nadchodzących latach będzie to sześć dni.

Wszystko dzięki AIZobacz na YouTube

Brzmi dość pozytywnie, przynajmniej z punktu widzenia menedżera - pracownicy mają zapewne nieco odmienne zdanie. To jednak nie wszystko, ponieważ inna wizja przyszłości Wilsona zakłada powszechną demokratyzację tworzenia gier dzięki AI.

- Myślimy o tym w ten sposób: jak zbudować te rzeczy, by były bardziej wydajne? Jak tworzyć je, by umożliwić budowanie głębszych, szerszych, głębszych, bardziej osobistych doświadczeń? A następnie, jak dać to światu - ciągnął menedżer. To nie błąd, faktycznie dwukrotnie użył słowa „głębokie”.

- A kiedy już damy to światu, w którym 3 miliardy graczy na całym świecie tworzy spersonalizowane treści, rozszerza i ulepsza tworzone przez nas uniwersa, a także buduje i tworzy własny świat na naszej platformie technologicznej, nagle stajemy się beneficjentami ekonomii platformy.

- A to jest dla mnie muti-miliardową perspektywą w porównaniu z tym, co otrzymalibyśmy ze standardowych wzrostów - zapewnił, w końcu przechodząc do meritum, czyli zysków.

Zobacz także