Szef Embracer przyznaje przytomnie, że za wcześnie na powrót do przejmowania firm
Zakończono restrukturyzację.
Dyrektor generalny Embracer - Lars Wingefors - potwierdził w rozmowie z inwestorami, że jego firma zakończyła bolesną restrukturyzację, ale jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by ponownie myśleć o przejęciach.
Przedsiębiorstwo spędziło ostatnie lata na skupowaniu oddziałów deweloperskich i licencji na całym świecie, lecz proces gwałtownie przerwano po tym, jak utracono umowę opiewającą na miliardy dolarów. Detali nigdy nie podano, lecz spekulowano, że chodziło o inwestycję z Arabii Saudyjskiej.
Do tego doszło szersze spowolnienie w świecie wirtualnej rozrywki po boomie wywołanym globalną pandemią. Wszystko to sprawiło, że w czerwcu ubiegłego roku zapowiedziano plan restrukturyzacji, obejmujący zwolnienia i zamykanie zespołów. Ofiarą padło między innymi Volition (Saints Row) oraz Free Radical Design (TimeSplitters).
Sprzedano też Gearbox (Borderlands) oraz Saber Interactive (Space Marine 2), pozbywając się także 4A Games (Metro) i szeregu innych oddziałów. Łącznie z pracą pożegnało się około 1,4 tys. pracowników. Anulowano też niemal 30 projektów.
Inwestorzy zawsze są jednak głodni na wzrosty, nawet jeśli to właśnie one przełożył się na obecne problemy spółki. Podczas konferencji dyrektora generalnego zapytano, czy to dobry moment na wznowienie zakupów.
- Moim zdaniem jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by ponownie zacząć rozmawiać o fuzjach i przejęciach - przyznał przytomnie Wingefors, cytowany przez serwis RPS.
- Obecnie znajdujemy się w zaawansowanej fazie analizowania przyszłości grupy i to nasz główny cel oraz priorytet. Jak się zorganizować i wykorzystać posiadane aktywa grupy? Jak sprawić, by lepiej ze sobą współpracowały, korzystając z różnych możliwości?
- Na tym się obecnie skupiamy, na zwiększeniu dochodowości i generowanych przepływów gotówkowych po prostu przez tworzenie lepszych gier i produktów - dodał.