Skip to main content

Szef Microsoftu: Nawet po przejęciu Activision będziemy na trzecim miejscu

Przygotowania pod batalię z urzędnikami?

Dyrektor generalny Microsoftu - Satya Nadella - wydaje się przygotowywać grunt pod nadchodzącą batalię z antymonopolowymi urzędnikami w USA, umniejszając rolę połączonej firmy po przejęciu Activision Blizzard.

- Nawet po tym przejęciu będziemy na trzecim miejscu, z dwucyfrowym udziałem w rynku. Będziemy jednym z graczy w mocno podzielonej branży - mówi menedżer w rozmowie z dziennikiem Financial Times, pierwszej po ogłoszeniu transakcji.

Phil Spencer - szef działu Xbox - zapewniał już, że kilka kolejnych odsłon Call of Duty nadal ukaże się na PlayStation, lecz Nadella dodaje, że jego zdaniem Microsoft nie musi decydować się na takie publiczne deklaracje, ponieważ powinien przebyć kontrolę urzędników bez większych problemów.

Największe na świecie firmy pod względem przychodów z gier to obecnie chiński Tencent, a zaraz za nim - Sony.

Urzędnicy nie przeszkodzą?

Menedżer dodaje, że inwestycja - największa w historii Microsoftu - ma sens, ponieważ zbliża firmę do oryginalnej wizji działalności, jaką jest tworzenie narzędzi dla deweloperów.

Rozmowa nie mogła obyć się bez pytania o Metaverse, czyli najnowszy pomysł branży technologicznej, przywodzący na myśl PlayStation Home z 2008 roku. Nadella przyznaje, że kontrola antymonopolowa może dotyczyć bardziej nie obecnej sytuacji na rynku, lecz właśnie przyszłości.

Jak jednak zapewnia, Microsoft chce zbudować otwartą platformę, umożliwiającą swobodne przemieszczanie się pomiędzy światami różnych firm. Jeśli urzędnicy będą chcieli nakładać zasady, by zapewnić taką otwartość, te powinny być takie same dla wszystkich - dodaje.

Zobacz także