Szef Nintendo: „musimy rozważyć sprzęt bez blokady regionalnej”
Dla fanów importu.
Prezes Nintendo - Satoru Iwata - zasygnalizował zmiany w długoletniej praktyce firmy, polegającej na sprzedawaniu konsol z blokadą regionalną.
Podczas ostatniej konferencji z inwestorami menedżer przyznał po raz pierwszy, że rezygnacja z takiego ograniczenia może być korzystna dla japońskiej korporacji (dzięki, NeoGAF).
- Rynek gier wideo od wielu lat słynie z długich okresów potrzebnych na lokalizację gier. Są też inne problemy, jak radzenie sobie z marketingiem w różnych krajach lub z zastosowaniem zawartości licencjonowanej tylko na wybranych obszarach - mówił Iwata.
- Blokada regionalna istnieje raczej z myślą o sprzedawcach, a nie ze względu na konsumentów. Jeśli zniesienie tego ograniczenia ma być korzyścią dla klientów, to może być korzyścią także dla nas.
Nintendo od zawsze blokuje swoje konsole stacjonarne, by uniemożliwić importowanie samego sprzętu i gier z innych rejonów świata. Również urządzenia przenośne - od modelu DSi - są blokowane.
Firma stawia ostatnio na globalne premiery swoich tytułów, jak Pokémon X i Y w ubiegłym roku, ale niektóre pozycje nadal muszą czekać na debiut. Przykładem jest Captain Toad: Treasure Tracker - tytuł ukaże się w tym miesiącu w Japonii, w styczniu w USA i w lutym w Europie, z dodatkowym podziałem na kraje.
Iwata dodał, że na oficjalne decyzje potrzeba jeszcze trochę czasu, ale sprawa na pewno będzie rozważana.
- Zniesienie blokady wymagałoby rozwiązania wielu problemów, więc nie mogę powiedzieć dzisiaj, czy podejmiemy taką decyzję, ale zdajemy sobie sprawę, że musimy wziąć to pod uwagę w przyszłości.
Wii U to obecnie jedyna konsola stacjonarna z blokadą regionalną. Producenci PlayStation 4 i Xbox One zrezygnowali z takiego rozwiązania.