Szef Ubisoftu: nasze gry poruszają tematy polityczne, ale są politycznie neutralne
Firma chce skłonić graczy do stawiania pytań.
Po prezentacji The Division 2 na tegorocznym E3, pojawiły się opinie, że gra zawiera polityczne podteksty, nawiązując do rządów Donalda Trumpa oraz problemów z imigracją i terroryzmem. Szef Ubisoftu nie zaprzecza.
W wywiadzie udzielonym brytyjskiemu The Guardian dyrektor generalny wydawcy - Yves Guillemot - przyznaje, że w swoich produkcjach firma porusza istotne tematy. Tłumaczy jednak, że spółce zależy na skłonieniu odbiorców do refleksji.
- W tworzonych przez nas grach, staramy się zachęcić ludzi do myślenia. Chcemy, by zmierzyli się z pytaniami, które nie zawsze sobie stawiają. Aby wysłuchali odmiennych opinii i posiadali własne. Naszym celem jest oddanie graczom narzędzi pozwalających zastanowić się nad różnymi kwestiami i przyjrzeć się im z odpowiedniego dystansu - wyjaśnia.
Menedżer jednocześnie podkreśla, że wydawane przez Ubisoft tytuły same w sobie są politycznie neutralne. To oznacza, że nie narzucają odbiorcom wskazanych poglądów.
Według Guillemota, największa różnica między wirtualną rozrywką, a książkami lub filmami, które ukazują wizję autora w określony sposób, tkwi w interaktywności i nieliniowości. W grach sami bierzemy czynny udział w wydarzeniach i podejmujemy decyzje.
- Nie zamierzamy mówić graczom, co mają myśleć. Natomiast chcemy umieścić ich w pewnych sytuacjach umożliwiających dokonywanie wyborów, zrozumienie zjawisk i wypróbowanie nowych rzeczy - dodaje.
The Division 2 nie jest jedyną produkcją Ubisoftu wzbudzającą kontrowersje z powodu tematów politycznych. Wydany w marcu tego roku Far Cry 5 stawia przed graczem zadanie wyzwolenia fikcyjnego hrabstwa Hope z rąk sekty powstałej na bazie chrześcijaństwa.