Take-Two jest „fabryką hitów” i woli opóźnienia niż porażkę - uważa prezes
W ciągu najbliższych trzech lat spółka ma zanotować „rekordowe wyniki”.
Strauss Zelnick - prezes spółki Take-Two - podczas kwartalnej rozmowy z inwestorami podzielił się optymistycznym spojrzeniem na przyszłość wydawnictwa. Uważa, że firma jest „fabryką hitów”.
Jak informuje serwis PC Gamer, cytując zapis wspomnianej rozmowy, chociaż Take-Two zarobiło w tym roku fiskalnym mniej niż przewidywano (ok 5,5 miliarda dolarów zamiast spodziewanych prawie 6 miliardów), to szef i tak jest bardzo zadowolony z wyników oraz pokłada duże nadzieje w nadchodzących grach.
„Zdecydowanie mamy bardzo wysokie wymagania względem jakości naszych produktów, dzięki czemu możemy działać na rynkach na całym świecie. Ta firma jest fabryką hitów. Odkąd pamiętam, nie wydaliśmy rozczarowującej gry, a to jest naprawdę najważniejsze” - powiedział Zelnick. Podzielił się również poglądem, że „opóźniana gra może okazać się dobra, natomiast wydawana w pośpiechu zawsze będzie porażką”.
Ponadto prezes zasugerował, że zamiast popularnego określenia „gier AAA”, w stosunku do gier Take-Two można używać zwrotu „immersyjny rdzeń”. W wizji biznesmena oznacza to gry „oferujące najbardziej wciągającą rozgrywkę i najwięcej treści w przeliczeniu na godziny spędzone w grze”. Do tej kategorii mają zaliczać się tytuły sportowe od 2K Sports, Grand Theft Auto 5 oraz Red Dead Redemption 2.
Padła również zapowiedź, że do marca 2025 roku katalog produktów wydawnictwa ma zawierać 24 produkcje, które można uznać za gry „immersyjnego rdzenia”. Zelnick uważa, że przygotowywane tytuły będą na tyle dużymi premierami, żeby zapewnić firmie „rekordowe wyniki w ciągu najbliższych trzech lat”