Take-Two nie zamierza porównywać Red Dead Redemption 2 do GTA 5
Trudno powtórzyć taki wynik.
GTA 4 z 2008 roku w pięć lat osiągnęło nakład 25 milionów egzemplarzy, ale GTA 5 to już 80 milionów oraz ciągła popularność GTA Online. Pierwsze Red Dead Redemption z 2010 r. to około 15 mln w sklepach na całym świecie. Czy sequel zanotuje skok porównywalny do tego z GTA?
- Nie tworzę takich porównań - przyznaje dyrektor generalny Take-Two, Strauss Zelnick, w rozmowie z serwisem GamesIndustry. - Twórcy starają się po prostu stworzyć najlepszą możliwą grę i jeśli im się uda...
- Dlaczego GTA 5 sprzedało 80 mln egzemplarzy, a GTA Online przez trzy i pół roku nadal bije rekordy? W mojej opinii jest tak dlatego, że to jedyna swego rodzaju gra w tej generacji. W poprzednich generacjach obok GTA zawsze były inne tytuły o porównywalnej jakości. Teraz tego nie ma. Jeśli ktoś ma ponad 17 lat i sprzęt obecnej generacji, to ma też GTA - dodaje menedżer, znacznie przeceniając średnią wieku standardowego fana serii.
- Czy inna produkcja może osiągnąć podobny wynik? Wydaje się to mało prawdopodobne. Czy mamy ogromne nadzieje dla Red Dead. Mamy. Ale nie umieszczamy ich w kontekście GTA - kontynuuje Zelnick.
Take-Two, a szczególnie Rockstar, miało bardzo spokojne ostatnie dwa lata. Studio zajmowało się niemal wyłącznie GTA Online oraz - oczywiście - pracą nad Red Dead Redemption 2, które opóźniono do drugiego kwartału 2018 r. W przyszłości może być jednak inaczej.
- Naszym celem jest dalsze koncentrowanie się na kilku kluczowych obszarach - wyjaśnia David Ismailer, prezes 2K Games, innego wydawniczego ramienia Take-Two. - Mamy NBA i WWE, strategie od Firaxis, biznes AAA. Przyglądamy się sferze mobilnej oraz Azji. Te sześć wiaderek to nasze kluczowe sfery i szansa na wzrosty.
- Nie wydaje mi się, żeby strategia potrzebowała radykalnych zmian. Idealnie chcielibyśmy jednej produkcji AAA co roku - dodaje.