Skip to main content

Tearaway - pierwsze wrażenia

Nowa gra twórców LittleBigPlanet.

Gdy za tytułem stoi studio Media Molecule można być pewnym, że mamy do czynienia z grą wyjątkową. Grą, która wniesie do rozgrywki jakiś interesujący element i odmieni sposób, w jaki postrzegamy nasze hobby.

Czym jest Tearaway? To platformowa gra przygodowa, w której akcję obserwujemy z różnej perspektywy, ale przeważnie jest to widok zza pleców bohatera. Sterujemy losami papierowego posłańca, z głową w kształcie koperty. Koperta zaś zawiera wiadomość dla Istoty, którą jest gracz we własnej osobie.

Udostępniona wersja demonstracyjna dla prasy rozpoczyna się - podobnie jak finalna edycja - od przedstawienia siebie poprzez kilka szybkich wyborów, związanych z wielkością dłoni, odcieniem skóry czy płcią. Nie są to wybory zupełnie bez znaczenia.

Teraz wiecie już, jak Marcin spędza czas wolny

Narratorzy opowieści przedstawiają nam świat Tearaway, do którego portal niespodziewanie otwiera się na ekranie naszej konsoli. Akcja przenosi się do wycinankowego świata gry, skąd możemy zaobserwować, że wspomniany portal to nic innego, jak tutejsze słońce, w środku którego widzimy... siebie. Ale to nie jedyny sposób, w jaki oba światy - nasz i Tearaway - łączą się ze sobą. I to właśnie w związku z tym dokonujemy wspomnianych już wyborów.

Chwilę później ożywa iota lub atoi - jeden z dwóch posłańców do wyboru - i zaczynamy walczyć ze złymi pudłakami. Te zbudowane z kartonu stworzenia wlazły do Tearaway poprzez ten sam portal, który otwarty został dla nas. Pudłaki atakują i płatają figle mieszkańcom wycinankowego świata. Ktoś musi ich powstrzymać i przywrócić równowagę.

Iota i atoi są z początku bezbronni i w dużej mierze trzeba im pomagać. Pierwsze starcie z pudłakami wygrałem dosłownie wkładając moje palce do świata gry poprzez tylni panel dotykowy konsoli. A gdy do ekranu przykleił się wystrzelony w powietrze przeciwnik, wystarczyło puknąć w ekran, by ten spadł i z hukiem walnął o ziemię.

„Będąc Istotą nie tylko wkładamy paluchy do świata Tearaway, ale także manipulujemy otoczeniem.”

Najnowszy zwiastun Tearaway

Z czasem nasz posłaniec staje się dość sprawny. Łapać i rzucać przedmiotami możemy od początku. Brakowało mi jedynie skoku, który zdobywamy na końcu jednego z pierwszych etapów, próbując wystrzelić się w kierunku słońca z papierowej repliki przycisku X konsoli. W kolejnym doszła możliwość turlania się, co służy zarówno do poruszania się po otoczeniu, jak i walki - na przykład do strącania na ziemię szczudłowych pudłaków.

Będąc Istotą nie tylko wkładamy paluchy do świata Tearaway, ale także manipulujemy otoczeniem. Co i rusz, po drodze, natykamy się na papierowe przeszkody, które trzeba przesunąć, podnieść czy opuścić, zwinąć czy rozwinąć - jak to papier. Ale wygląda na to, że twórcom pomysłów na interakcje gracza z otoczeniem w świecie Tearaway nie brakowało. W pewnym momencie trafiłem na rozkładający się i składający w rytm muzyki most, który trzeba było spowolnić, dotykając obracającą się w papierowym gramofonie płytę, co ostatecznie zatrzymuje muzykę.

Media Molecule nie byłoby sobą, gdyby rozgrywka w ich grach nie zawierała jakiegoś elementu, który zachęca do bycia kreatywnym. Podróżując po świecie napotkamy osoby, stworzenia, przedmioty, rośliny i miejsca poszkodowane przez pudłaki, które trzeba będzie naprawić. Jednym brakuje przedmiotów lub części ciała - trzeba je stworzyć poprzez specjalny edytor, gdzie na desce kreślarskiej bawimy się wycinankami tak jak w dzieciństwie. Jeżeli komuś lub czemuś brakuje koloru, wystarczy zrobić zdjęcie aparatem, który swoją drogą otrzymujemy od króla wiewiórek za zwróceniu mu korony, wyciętej z wycinanek właśnie.

Zdjęcia można robić wszystkiemu, a następnie publikować je z poziomu gry na specjalnej stronie Media Molecule, pokazując światu nasze twory. W tym także bohatera, którego również możemy na wszelkie sposoby modyfikować. Czasami trzeba to zrobić. W jednej z lokacji było zbyt zimno i musiałem stworzyć dla mojego posłańca wycinankowe rękawiczki.

Jeśli chodzi o budzenie naszej kreatywności, Tearaway wykracza poza świat gry. Przemierzając kolejne miejsca, robiąc zdjęcia i wykonując dla postaci zadania, otrzymujemy schematy do budowania papierowych replik z prawdziwego zdarzenia, by następnie móc udekorować nimi dom.

Jestem niezwykle ciekawy, jakie jeszcze pomysły ukryli twórcy w kolejnych krainach świata Tearaway. Jeżeli udostępniony fragment może być jakimś wskazaniem, to najnowsza produkcja twórców LittleBigPlanet podniesie poprzeczkę dla gier na PlayStation Vita pod niemal każdym względem.

Premiera pełnej wersji 22 listopada na PlayStation Vita.

Zobacz także