Tearaway - Recenzja
Rozbawi i wzruszy.
Zastanawialiście się kiedyś, czy istnieje gdzieś świat, w którym wszystko i wszyscy zbudowani są z wycinanek i papieru? Oczywiście, że nie. Przecież to absurd.
Tearaway - najnowsza gra studia Media Molecule na PlayStation Vita - ma dwóch bohaterów. Pierwszym jest posłaniec - iota lub atoi - którego zadaniem jest, wbrew wszelkim przeciwnościom losu, dostarczenie wiadomości Istocie. Drugim bohaterem z kolei jest wspomniana Istota, którą jest nie kto inny, jak sam gracz.
Naszym celem jest pomoc posłańcowi w dostarczeniu sobie wiadomości. Między graczami istnieje więc relacja, która była w grach od zawsze, ale nigdy podana w tak dosłowny i przez to niezwykły sposób.
Akcję obserwujemy w głównej mierze zza pleców bohatera. Często jednak widok ustawiany jest pod innym kątem, by móc podziwiać niesamowity, papierowy świat gry czy po prostu lepiej reagować na to, co dzieje się na ekranie. Nie raz i nie dwa zdarzy się, że to kamera stanie się naszym największym wrogiem, a nie złowieszcze pudłaki atakujące świat Tearaway.
Jako gracz pełnimy rolę podwójną. Z jednej strony, sami jesteśmy bohaterem. Przednia kamera nieprzerwanie rejestruje obraz, a my możemy zobaczyć siebie w grze. To złudzenie nieustannej obecności w fikcyjnej krainie dodatkowo potęguje tylni panel dotykowy, pozwalający wejść do świata Tearaway własnymi palcami i pomóc posłańcowi w walce lub eksploracji. Ekran dotykowy konsoli służy natomiast do zwijania, rozwijania czy też innej zmiany otoczenia lub przedmiotów.
„Unikalnego charakteru rozgrywce, która wydaje się być łudząco podobna do innych platformówek, dodaje niebanalna stylistyka.”
Choć tytuł wykorzystuje absolutnie wszystkie funkcje PlayStation Vita, nie odnosimy wrażenia, że jakieś rozwiązania zostały wrzucone do gry na siłę, jak to ma miejsce w wielu innych tytułach na przenośną konsolę Sony. Tearaway od samego początku powstawała z myślą o Vicie, i to widać w każdym detalu gry.
Losami posłańca również sterujemy, korzystając już z gałek analogowych oraz tradycyjnych przycisków. Ta część to typowa gra przygodowo-platformowa, w której postać zdobywa coraz to nowe umiejętności - dokładnie w momencie, w którym są one potrzebne.
Unikalnego charakteru rozgrywce, która wydaje się być łudząco podobna do innych platformówek, dodaje niebanalna stylistyka. Wycinanki uginają i zaginają się, gdy po nich przechodzimy. Posmarowane klejem powierzchnie sprawiają, że posłaniec porusza się, jakby faktycznie przyklejał się do podłoża. Sposób, w jaki wszystko reaguje na postać ioty oraz atoi nie przestaje zachwycać od początku do końca.
Podobnie jak LittleBigPlanet, również Tearaway chce obudzić w graczu kreatywność, która jest nieodłączną częścią przygody. Przemierzając kolejne krainy i wykonując zadania poboczne zbieramy konfetti, które następnie wydajemy w celu zakupienia nowych dekoracji. Dzięki temu możemy modyfikować wygląd posłańca.
W niektórych sytuacjach gra stawia przed nami zadanie stworzenia czegoś samemu. Wówczas gracz przechodzi do trybu deski kreślarskiej, gdzie po wyborze wycinanki i narysowaniu na niej pożądanego wzoru, możemy stworzyć znacznie więcej przedmiotów niż jest do kupienia za konfetti.
Jest jeszcze aparat, który posłaniec zdobywa zaraz na początku gry. Służy on do robienia zdjęć, które następnie możemy udostępnić w sieci na specjalnej stronie internetowej. Są również pozbawione koloru obiekty, którym robiąc zdjęcie nie tylko zwrócimy barwy, ale otrzymamy również wzór do zbudowania czegoś naprawdę. To zresztą idealnie wpasowuje się w tematykę gry i genialnie łączy świat elektronicznej rozrywki z prawdziwym.
Pojawiają się zaledwie sporadyczne problemy z utrzymaniem płynności, kamerą i przenikaniem obiektów czy kilka ewidentnych błędów w tłumaczeniu na język polski - wszystko to zbyt mało znaczące rzeczy, by mogły przesłonić całokształt.
A Tearaway jest jednym z najbardziej oryginalnych doświadczeń, jakich możemy doznać w grach wideo. To nie tylko zasługa niezwykłej oprawy wizualnej oraz idącej w parze ścieżki dźwiękowej. Tearaway nie stara się przenieść na platformę mobilną rozgrywki z konsol stacjonarnych, lecz sercem i duszą jest grą na PlayStation Vita.
To piękna opowieść, która rozbawi i wzruszy każdego. Nawet największego twardziela.