Techland zapewnia, że gra Hellraid nie została anulowana
Call of Juarez może powrócić.
Techland zapewnia w rozmowie z Eurogamerem, że gra Hellraid nie została anulowana, a prace jedynie wstrzymano, by powrócić do nich w przyszłości - może nawet w trzecim kwartale tego roku.
Dyrektor generalny Paweł Marchewka ujawnił także, że w Dying Light zagrało już 4,5 mln osób, choć nie oznacza to, że taka właśnie była sprzedaż gry.
- Obecnie koncentrujemy się na Dying Light. Chcemy być otwarci i wysłać jasną wiadomość, ponieważ wiele osób oczekiwało nowych informacji na temat Hellraid na targach E3 i Gamescom - wyjaśnia menedżer. - Chcieliśmy pozbyć się tej presji.
- Gdy dostarczymy już wszystko, co związane z Dying Light, pewnie gdzieś w trzecim kwartale tego roku, zaczniemy może wysyłać jakieś nowe materiały związane z Hellraid i myśleć o dacie premiery. To na razie nic konkretnego.
Hellraid to gra akcji, w której podstawą zabawy jest walka z zastępami szkieletów, demonów i innych potworów. Ważny jest tryb kooperacji - dla maksymalnie czterech osób.
W komunikacie z maja tego roku studio napisało: „przeprowadziliśmy wewnętrzną analizę i doszliśmy do wniosku, że Hellraid w swojej obecnej formie nie spełnia naszych własnych oczekiwań wobec tego projektu”.
Marchewka wyjaśnia, że gra może być zbyt skomplikowana i stara się połączyć zbyt wiele elementów, a przed powrotem do prac trzeba będzie przyjrzeć się wizji i odpowiednio ją zmodyfikować.
- Każda nasza gra ma ten problem, także Dying Light - mówi z uśmiechem. - Zawsze staramy sie zrobić coś większego niż powinniśmy. Wycinamy połowę, ale całość i tak jest za duża!
- Projekt na pewno nie jest martwy. Chcę się tylko upewnić, że potrzeby naszych graczy Dying Light są zaspokojone tak szybko, jak to tylko możliwe i potrzebujemy na to środków.
Jak wspomniano wyżej, Dying Light radzi sobie świetnie, osiągając „nieco mniej” niż 4,5 miliona użytkowników.
- Sprzedaż liczymy później, ponieważ musimy podsumować dane, zwroty i tak dalej - mówi Marchewka. - Unikatowi użytkownicy to osoby spędzające dłuższy czas w grze. Sprzedaż może być mniejsza od tej liczby, ponieważ zawiera ona także używane kopie.
Taki sukces oznacza, że przesunięcie dodatkowych środków z Hellraid do Dying Light wydaje się być sensownym rozwiązaniem. Studio myśli teraz o dodatku „na większą skalę” do tej drugiej gry, ale menedżer nie chciał zdradzić konkretów. Jednym z priorytetów pozostaje też wsparcie dla modyfikacji.
- Oczywiście zastanawiamy się też na sequlelem - dodaje. - Co powinno się w nim stać. Dużo o tym rozmawiamy.
Techland to jedna z największych firm deweloperskich w Polsce - liczy 250 pracowników i dorównuje rozmiarem CD Projekt Red, choć prowadzi także działalność wydawniczą.
Gracze z Zachodu usłyszeli o studiu w 2006 roku, gdy ukazał się western Call of Juarez, we współpracy z Ubisoftem. Seria zanotowała potem „porażkę” w 2011 roku, za sprawą Call of Juarez: The Cartel z akcją w czasach współczesnych.
- To nie była zła gra - przyznaje Marchewka. - Ale nie była skończona w dniu premiery.
Najnowsza odsłona to mniejsze, cyfrowe Gunslinger, które ponownie zasłużyło na uznanie graczy i krytyków. W takiej formie cykl Call of Juarez może powrócić ponownie w przyszłości.
- Jesteśmy współwłaścicielami licencji z Ubisoftem - wyjaśnia Marchewka. - Musimy razem zadecydować, kiedy będzie najlepszy czas, by może wyprodukować nową wersję Gunslinger. Postawimy pewnie na podobny styl.
- Gunslinger pokazał, że gra z serii Call of Juarez może być świetna, ale nie mogę powiedzieć, że do tego wrócimy. Na pewno znamy i lubimy ten gatunek i chcielibyśmy do niego powrócić, ale obecnie mamy ważniejsze tematy na głowie.
Poza Hellraid i Dying Light, Techland ma także inne, „duże projekty”, a także „kilka” tytułów mobilnych. Nadal czekamy na przykład na pierwsze konkrety na temat nowej gry żużlowej.
Nudzisz się? Zobacz także: