Skip to main content

Tekken 7 i najlepszy tryb fabularny w historii cyklu

Już graliśmy.

Najnowsze bijatyki od studia NetherRealm zaoferowały graczom coś, czego w produkcjach tego typu wcześniej brakowało - filmowe, efektowne tryby fabularne. Bandai Namco ewidentnie zdaje sobie sprawę z popularności i sukcesu takiego dodatku, czego dowodem jest Tekken 7.

Spędziliśmy prawie dwie godziny ze Story Mode w siódmej części cyklu. To tylko fragment, ale i tak wystarczy, by powiedzieć, że deweloperzy stanęli na wysokości zadania. Otrzymujemy świetne połączenie dobrej narracji, akcji w stylu filmów klasy B, typową dla Tekkena przesadzoną i rozdmuchaną historię oraz udane połączenie tych elementów z właściwą rozgrywką.

Tryb fabularny jest płynny i przyjemny w odbiorze, jak jeszcze nigdy w tej serii. Scenki przerywnikowe gładko przechodzą w gameplay. Widzimy bohatera wyskakującego w powietrze, by kopnąć oponenta, a interfejs pojawia się na ułamek sekundy przed uderzeniem i od razu zaczynamy walczyć. To tylko jeden z wielu podobnych przykładów.

Bez wątpienia jest też różnorodnie - zarówno pod względem lokacji, ale i postaci. Co ważne, walczymy nie tylko z głównymi wojownikami dostępnymi w grze, ale także ze słabszymi przeciwnikami. Jeżeli atakuje nas grupa najemników, to eliminujemy jednego po drugim, do skutku. Tacy wrogowie są słabsi niż zwykli bohaterowie, ale i tak musimy uważać, gdyż nasze zdrowie nie odnawia się po pokonaniu każdego żołnierza czy robota.

Powracają znane postacie, ale pojawia się też kilka nowych twarzy

Obecność takich potyczek to miłe urozmaicenie, ale zauważyliśmy też inne elementy wywołujące podobny efekt - czasem musimy wcisnąć szybko przycisk podczas cut-scenki, czasem bohater robi coś wyjątkowo nietypowego. Podczas jednej walki Lars mógł używać karabinu maszynowego i po prostu strzelać do atakujących.

Dobrze zbalansowano też poziom trudności, który ustawiamy oddzielnie dla trybu fabularnego. Na najłatwiejszym poradziliśmy sobie z większością adwersarzy bez problemów, ale w jednej z kluczowych walk pojawiły się już kłopoty. Normalny poziom to już całkiem porządne wyzwanie. Trudny postanowiliśmy zostawić w spokoju...

Nowy Tekken oferuje jednak świetnie przemyślany system, który pomoże początkującym. Twórcy przygotowali bowiem uproszczone wersje czterech ciosów specjalnych dla każdego wojownika - dostępne wyłącznie w Story Mode. Wystarczy przytrzymać jeden przycisk, by później aktywować atak innym, bez konieczności wciskania tradycyjnej i odpowiednio wprowadzonej kombinacji.

Dostępne w ten przystępny sposób ciosy nie są jednak ani najsilniejszymi, ani najbardziej efektownymi uderzeniami. Jesteśmy więc zachęcani do eksperymentowania i próbowania właściwej metody wyprowadzania ataków specjalnych i kombosów, jeśli chcemy doświadczyć pełni mocy i możliwości danego bohatera.

Nie zabraknie rozbudowanych opcji customizacji - walutę do odblokowywania elementów kosmetycznych zdobędziemy w specjalnym trybie Treasure Battle

Historia jest udaną mieszanką przesadzonego dramatyzmu i lekkich absurdów, ale zaciekawia. Choć na samym początku możemy poczuć się nieco zagubieni, jeżeli nie znamy cyklu, to gra szybko tłumaczy obecny stan świata, w którym rywalizują ze sobą dwie międzynarodowe korporacje militarne. Poznajemy nie tylko kontynuację wątków różnych postaci, bo przypominane zostają też różne wydarzenia z poprzednich części. Dzięki temu opowieść jest bardziej spójna i będzie zrozumiała także dla tych, którzy po raz pierwszy zetkną się z Tekkenem.

Sama rozgrywka jest świetna i satysfakcjonująca, o czym pisaliśmy już w lutym. Udane serie kombosów wywołują uśmiech na twarzy, a drobne zmiany - jak nieco łatwiejsze uwalnianie się z chwytów czy wyeliminowane mocnego odbijania oponenta od ziemi - wydają się przemyślane i trafione. Do tego efektowne i silne ataki Rage, które możemy wyprowadzić przy niskim stanie zdrowia, by spróbować przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Wstępne testy fabularnego trybu w Tekken 7 nastrajają do nowej opowieści optymistycznie. Poziom poprowadzenia historii i połączenia jej z rozgrywką dorównuje jakości systemowi walki, który wciąga i przywodzi na myśl złote czasy cyklu, a przede wszystkim piątą odsłonę serii.

Gra debiutuje 2 czerwca na PS4, Xbox One i PC.

Zobacz także