Tekken 9 może być ostatnią odsłoną, nad którą będą pracować weterani serii
Producenci obawiają się o przyszłość cyklu.
Katsushiro Harada i Michael Murray - wieloletni producenci serii Tekken - w niedawnym wywiadzie przyznali, że mają pewne obawy dotyczące przyszłości cyklu, który rozwijają już od kilku dekad. Deweloperzy zakładają, że przyjdzie im kierować pracami nad najwyżej jeszcze jedną odsłoną marki, zanim przejdą na emeryturę.
„Naprawdę ciężko o tym rozmawiać. Ja i Murray być może będziemy pracować nad jeszcze tylko jedną odsłoną serii, ze względu na nasz wiek, prawa i zwyczaje pracownicze w Japonii i tak dalej” - przyznał Harada w wywiadzie z portalem VG247. „20 czy 30 lat to kawał czasu, a przez lata mógł nas przecież zastąpić inny zespół. W końcu tak działają korporacje, prawda? W przypadku zespołu Tekkena to nietypowa sytuacja, że wciąż mamy w załodze reżysera czy liderów zespołów w podobnym wieku do nas”.
„To naprawdę unikalny przypadek, że każdy w naszym zespole jest z nami od przynajmniej 20 lat, a przynajmniej prawie każdy. Tak więc kiedy odejdziemy, może się okazać, że ktoś zmieni Tekkena w zupełnie inną grę. Może stanie się bardziej casualowa, kto wie? Być może rozgrywa upodobni się do Super Smash Bros” - dodaje żartobliwie deweloper.
Producenci jednak przede wszystkim obawiają się tego, że chociaż sami są bardzo poważani w Bandai-Namco i mają przywilej forsowania własnych decyzji przed włodarzami spółki, to młodsze pokolenie twórców, które przejmie rozwój serii po nich, może już nie mieć takiego posłuchu. To oczywiście tworzy ryzyko obniżenia jakości kolejnych odsłon albo ograniczania swobody twórczej deweloperów.
„Tak szczerze to najbardziej obawiam się tego, że na tworzenie gry wpływa mnóstwo różnych czynników. Tak więc oczywiście masz zarząd firmy, a także ludzi z działu finansowego, którzy mają własne pomysły na temat tego, jak zarobić pieniądze na grze” - kontynuuje Harada. „Jak nietrudno sobie wyobrazić, ich głos jest bardzo silny w firmie. Dlatego tak ważne jest, żeby ludzie odpowiedzialni za proces kreatywny znali swoją grę bardzo dobrze i dokładnie wiedzieli, jaka musi być”
„Ale oprócz tego, po stronie deweloperów musi być silny głos, który wywalczy dla nich przestrzeń do pracy. Tak więc najbardziej obawiam się tego, że strona kreatywna nie będzie miała siły przebicia przez ludzi zarządzających firmą. Mam sporo obaw, jak to wszystko się potoczy” - podsumował twórca.